Sąd uniewinnił szefa szpitala
Wczoraj w sądzie zapadł wyrok wobec dyrektora 105 . Szpitala Wojskowego w Żarach. Był oskarżony o przyjęcie łapówki od firmy farmaceutycznej
Prokuratura zarzucała Sławomirowi Gaikowi, że przyjął łącznie ponad 8 tys. zł w dwóch transzach w zamian za zakup produktów medycznych od firmy Johnson& Johnson. Zdarzenie miało miejsce w 2006 i 2007 roku.
- Ta sprawa, niezbyt skomplikowana dowodowo, dlatego toczyła się zbyt długo- mówił w uzasadnieniu wyroku Grzegorz Krzemiński, sędzia Sądu Rejonowego w Żarach. - Od samego początku widać, było słabość aktu oskarżenia. Żeby udowodnić komuś przyjęcie korzyści majątkowej, musimy wskazać, za co została wręczona. Należało wykazać, że dyrektor poszedł do komisji przetargowej i zlecił kupno środków od konkretnej firmy. Tego, oskarżeniu nie udało się udowodnić.
Według sądu, dyrektor 105 Kresowego Szpitala Wojskowego w Żarach nie miał wpływu na procedury przetargowe. Choć wymieniana kwota pieniędzy rzeczywiście wpłynęła na konto S. Gaika.
Tydzień temu przed sądem tak właśnie zeznawał Andrzej Sodkiewicz, zastępca dyrektora ds. ekonomiczno - technicznych żarskiej lecznicy. Wykluczył on możliwość „ustawiania” przetargów na sprzęt medyczny. Podkreślał, że żadne instytucje kontrolne, ani inne podmioty uczestniczące w postępowaniach przetargowych nie negowały ich wyników. W interesującym śledczych okresie, wartość zamówień od firmy Johnson & Johnson nie zwiększyła się.
Przypomnijmy. Zarzuty stawiane dyrektorowi szpitala opierały się na tezie, że w zamian za zakupy sprzętu medycznego, firma odwdzięczała się zlecając dyrektorowi odpłatne wykonywanie badań, nie związanych z produktami oferowanymi przez firmę. Dowodem na to miałyby być zeznania przedstawicieli handlowych Johnson & Johnson.
- Tyle, że oświadczenie świadków, którzy sami byli karani za praktyki korupcyjne to trochę mało - wskazywał w mowie końcowej obrońca dyrektora, mec. Krzysztof Szymański. - Oskarżenie próbowało przekonać nas, że z powodu tak niewielkiej sumy, dyrektor ryzykował swoją karierę. Nie dowiedziono, że środki te przekazano mu w celu innym niż wynagrodzenie za badania. W końcu, nie ma podstaw sądzić, by dyrektor ingerował w zakupy, prowadzone przez szpital.
Przedstawicielka Prokuratury Rejonowej w Radomiu podtrzymała żądanie wymierzenia oskarżonemu kary 1,2 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 15 tys. zł. grzywny.
Ostatecznie sąd nie dał wiary zeznaniom przedstawicielom handlowym koncernu, krytykując agresywną kapitalistyczną politykę firmy.
- Z materiałów wynikało, że to oskarżony był przez przedstawicieli nękany, żeby szpital w ramach promocji kupował od nich produkty- tłumaczył sędzia Krzemiński. - Działalność szpitali jest znana ze sponsoringu firm farmaceutycznych. To jest na porządku dziennym. Ale ta współpraca nie musi mieć znamion przestępstwa.
Dyrektora lecznicy nie było na ogłoszeniu wyroku. Reprezentował go pełnomocnik. W sekretariacie szpitala dowiedzieliśmy się, że od wczoraj do 19 czerwca jest na urlopie za granicą. Wysłaliśmy wiadomość SMS, z prośbą o komentarz. Przesłał nam tylko krótki SMS, że zgadza się na publikację jego nazwiska w artykule „GL”. S. Gaik od początku zaprzeczał, że przyjął łapówkę.