S5: Kłopot z drogą pod wiaduktem w Kiełczewie. Rolnicy mówią, że to jedna wielka fuszerka
W Kiełczewie pod Kościanem wrze, a rolnicy dziwią się, że ktoś zaprojektował taką drogę. - Nie dość, że są trzy zakręty które mają po 90 stopni to jeszcze pod samym wiaduktem droga ma zaledwie 5 metrów szerokości. Jak mają tamtędy przejechać traktory z przyczepami, o kombajnach nie wspomnę - pyta Roman Jurga.
Rolnik ul. Polną dojeżdża do swoich pól. - Mam tam 10 hektarów ziemi. Stara droga jaka była taka była, ale przynajmniej było utwardzone pobocze i można było się wyminąć. Wiadukt w Nacławiu poszerzono. Wójt do domu dojedzie sobie "autostradą", a tutaj zafundowano nam poszerzoną ścieżkę rowerową - mówi Roman Jurga.
Rolnicy mówią także, że nie wiedzieli, że wykonawca tak zaprojektował nową Polną. Inwestorem jest GDDiA, wykonawcą firma Budimex. Projektanci twierdzą, że wszystko zrobione została zgodnie z przepisami.
- Podobno projekty były wyłożone do wglądu w biurze Budimexu w Głuchowie, ale o tym fakcie nikt nas nie informował - mówią rolnicy z Kiełczewa.
Jeden z rolników Jan Mocek wysłał w sprawie drogi także list do władz gminy, GDDiA, posłów i innych instytucji.
- Gdy powstał most na Obrze przy ulicy Polnej w Kiełczewie, pojawiły się moje pierwsze wątpliwości związane z poprowadzeniem drogi pod wiaduktem. Po zjeździe ze starego mostu na Obrze jest zakręt około 90 stopni i po przejechaniu pod wiaduktem na S5 drugi ostry zakręt ma około 80 stopni. Jakie było moje zdziwienie, gdy zauważyłem ułożone krawężniki jezdni o szerokości około 5 metrów (stara droga ma około 6 m).
- Należy wziąć pod uwagę, że do spółdzielni produkcyjnej i na pola będą jeździć pojazdy, które przy tej szerokości drogi pod wiaduktem i na zakrętach się nie miną - pisze w liście Jan Mocek.
- Odbędzie się wizja lokalna i będzie sprawdzany przejazd pod wiaduktem. Rozumiem racje rolników. Rozmawiamy o tej sprawie z wykonawcą i inwestorem - mówi wójt gminy Andrzej Przybyła.