Rzeszów jest głodny dobrego futbolu
12,5 tysiąca kibiców obserwowało czwartkowy mecz młodzieżówek U20 Polski i Szwajcarii zakończony bezbramkowym remisem. - To tylko pokazuje jak duży jest głód piłki na najwyższym poziomie - mówił Tadeusz Ferenc, prezydent miasta.
- Zrobimy wszystko, aby nasz klub dołączył do Stali Mielec w 1 lidze a może nawet w ekstraklasie - dodawał włodarz miasta.
Ostatni raz mecz piłkarski na Stadionie Miejskim przy ul. Hetmańskiej oglądało chyba w 1991 roku, gdy Stal Rzeszów wygrała w Pucharze Polski z Legia Warszawa 1:0 po dogrywce i awansowała aż do ćwierćfinału. Później był jeszcze finał Superpucharu Polski w 1995 roku, pomiędzy GKS-em Katowice a Legią (1:0), ale według oficjalnych danych obserwowało go 7,5 tys. kibiców.
Tym razem fani mieli do dyspozycji także nową trybunę na niemal 5 tys. miejsc, na której - mimo świecącego w twarz słońca - już 45 minut przed pierwszym gwizdkiem czeskiego sędziego nie było wolnych miejsc.
Podczas hymnów cały stadion najpierw klaskał, później śpiewał.
- Nie pamiętam, żeby tak liczna grupa kibiców przyszła na nasz mecz. Aplauz podczas hymnów był dla nas bardzo miły - słał komplementy Pablo Iglesias, trener Szwajcarów.
- Ponad 10 tysięcy biletów rozdysponowaliśmy już w pierwszych trzech dniach zgłoszeń. Później zrezygnowaliśmy już z biletów grupowych i jakoś starczyło - opowiadał Mieczysław Golba, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej.
- Cieszę się, że kibice mogli zobaczyć piękne widowisko. Mało kto w Rzeszowie pamięta, jak ten stadion tętnił życiem. Trzeba jeszcze mocniej stawiać na futbol w Rzeszowie, bo jest zapotrzebowanie na piłkarskie widowiska. Po tym co zobaczyliśmy teraz mam nadzieję, że kolejne młodzieżówek tylko i wyłącznie będą rozgrywane w Rzeszowie - dodał Golba, dziękując za wsparcie przy organizacji meczu całemu sztabowi ludzi, na czele z władzami miasta.
Przy okazji zaintrygował: - Będzie niespodzianka dla fanów, ale to w odpowiednim czasie.
- Rzadko spotyka się na meczu młodzieżówek tak liczną i dobrze dopingującą widownię - chwalił Stefan Majewski, dyrektor sportowy PZPN. - Wystawimy wam jak najlepsza opinię i możecie liczyć na moje przy obsadzie kolejnych spotkań, bo to zarząd związku decyduje o ich lokalizacji.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wiosną przyszłego roku dojdzie w Rzeszowie do kolejnego meczu młodzieżówek z rywalem z europejskiej czołówki.