Ta rzeka jest najdłuższym dopływem Wdy, a przy tym dość popularnym szlakiem kajakowym. Jej źródło znajduje się na łąkach w pobliżu Zimnych Zdrojów.
Do spływów organizowanych mniejszymi grupami nadaje się już 4 km poniżej źródła - od wsi Osieczna. Stąd do ujścia w Tleniu są 24 km. W całości płynie Bory Tucholskie, toteż bardzo często na szlaku można spotkać bobrowe tamy. Są i te wykonane ręką człowieka, bo Prusina napędza turbiny małych elektrowni wodnych.
Rzeka płynie coraz mocniej wcinającą się w otaczający teren doliną i z każdym kilometrem płynie szybciej. Poniżej Łążka nabiera charakteru typowego górskiego potoku. Bo też na tym ponad 5-kilometrowym odcinku rzeka ma największy spadek, głębokim wąwozem przebija się ku dolinie Wdy. Woda szumi pośród leżących w nurcie drzew i polodowcowych głazów, pod baldachimem zieleni.
To prawdziwy poligon kajakarstwa górskiego, choć trafniej należałoby napisać - o charakterze górskim, bo nie przez góry płyniemy a niziny. Co by nie pisać - przygodę na Prusinie powinniśmy sobie zafundować w odpowiednich kajakach, by liczne bystrza i leżące w poprzek drzewa łatwiej pokonywać. Najlepiej więc robić to w kajakach jednoosobowych, a najlepiej górskich. Wypożyczalnia takich (Choroś Kajaki) znajduje się w Tleniu nad Zalewem Żurskim (blisko ujścia Prusiny). Tak zatem sprzęt można wypożyczyć i opłacić podwiezienie na miejsce startu.
Najbardziej atrakcyjny i najczęściej pływany odcinek, właśnie ze względu na towarzyszące spływającym emocje, wiedzie ze wspomnianego Łążka do Tlenia. Na jego pokonanie trzeba zarezerwować 2-3 godziny.
Szybki nurt i przeszkody kończą się za kładką dla pieszych już na terenie Tlenia. Do jeziora pozostaje ponad 500 m. Wylądować można na terenie wypożyczalni (w lewo), na przeciwległym brzegu jeziora pod restauracją „Samotnia nad Wdą”(na wprost) lub na prawym brzegu gdzie znajdują się inne wypożyczalnie sprzętu kajakowego. Półtora kilometra od ujścia Prusiny za Tleniem znajduje się stanica wodna PTTK.