Początek mecz w Rybniku w niedzielę o godz. 17.00. Transmisja w Nsport (stacja pokaże wszystkie mecze inauguracyjnej kolejki). Get Well Toruń jest faworytem meczu w Rybniku, ale beniaminek zawsze jest u siebie groźny. W niedzielę poznamy prawdziwą siłę „Aniołów”.
- To nie będzie łatwy mecz. Debiutant zawsze specjalnie się mobilizuje na pierwszy mecz, będzie dużo kibiców. Musimy bardzo poważnie podejść do tego spotkania - mówi trener Robert Kościecha.
Potencjał kadrowy Get Well ma nieporównywalnie większy, przynajmniej na papierze. Wystarczy rzut oka na trójkę liderów. Greg Hancock, Marin Vaculik byli w ostatnim sezonie w najlepszej piątce rankingu PGE Ekstraligi, Chris Holder był słabszy, ale wraca do wielkiej formy sprzed trzech lat.
Gospodarze z kolei liczą na Grigorija Łagutę (21. miejsce w 2015 roku) i Andreasa Jonssona, który ma za sobą katastrofalny sezon w Falubazie (śr. 1,39, 38. miejsce). Obaj liczą na odrodzenie, zwłaszcza Rosjanin na pewno stanie na głowie w tym meczu, bo przecież rok temu startował w Toruniu.
Jacek Gajewski nie zdecydował się na powtórzenie manewru Marka Cieślaka, który w Tarnowie wystawiał Grega Hancocka pod parzystym numerem i wykorzystywał jego potencjał w drugiej linii. Amerykanin w toruńskim zespole poprowadzi do walki parę z juniorami. Menedżer „Aniołów” zestawił w jednej parze Martina Vaculika i Kacpera Vaculika. To nie jest akurat niespodzianką, obaj razem często startowali w barwach Unii Tarnów w latach 2012 - 2014.
Nie wiadomo, kto zajmie pozycję drugiego juniora. Norbert Krakowiak wznowił już treningi po groźnym upadku w sparingu z MrGarden GKM Grudziądz, ale decyzja o obsadzie ostatniego miejsce w składzie zapadnie po krajowych eliminacjach IME juniorów. Raczej Gajewski z Kościechą będą musieli wybrać któregoś z wychowanków.
Uderzeniową parą będą jednak z pewnością Holder i Adrian Miedziński, obaj sygnalizowali przed sezonem wysoką formę i w Rybniku pojadą ze sob ą przynajmniej trzy razy. - Chris też miał swoje problemy. Nie sztuką jest upaść, ale trzeba umieć się pozbierać. To świetny zawodnik na torze i kolega w parkingu. Znamy się tyle lat i cieszę się, że nadal startujemy w jednym zespole - podkreśla „Miedziak”.
Forma gospodarzy jest niepewna, w ostatnim sparingu przegrali 33:57 ze Stalą Gorzów. - - Gorzej już być nie może. Przyjechał silny przeciwnik i dobrze, bo wiemy w jakim jesteśmy obecnie miejscu. Mamy przed niedzielą jeszcze jeden trening, na którym wszystko musimy dopieścić i jak najlepiej przygotować się na Toruń - podkreśla trener Piotr Żyto.
Gospodarze liczą na atut toru. Goście niewiele o nim wiedzą, tyle co Jacek Gajewski zdołał wypatrzyć podczas sparingu we wtorek, ale rybniczanie na pewno nie odkryli wszystkich kart.
Miedziński przyznaje, że nie pamięta ostatniej wizyty w Rybniku. - Od tego czasu były już chyba dwie przebudowy tego toru. Z chęcią bym zobaczył, co tam się zmieniło, ale jeżeli jest forma, to wszystko działa automatycznie. Można się pomylić najwyżej w pierwszym wyścigu. Jestem dobrej myśli - podkreśla żużlowiec.
Get Well planował sprawdzić formę w Gdańsku, ale nic z tego nie wyszło. W piątek do Torunia przyjedzie na sparing Orzeł Łódź.