Roboty przy ulicy Ułańskiej w Żarach pod lupą prokuratora
Prace przy budowie centrum przesiadkowego na ulicy Ułańskiej wstrzymane do czasu zakończenia prokuratorskiego śledztwa.
Prace przy przebudowie przystanków przy ul. Ułańskiej rozpoczęto na początku kwietnia. Jednak urzędnicy naruszyli warunki pozwolenia konserwatorskiego i rozpoczęli prace bez udziału archeologa. Teren ogrodzono, a na plac budowy przekazany firmie wjechał ciężki sprzęt.
Tymczasem o trwających robotach dowiedział się archeolog, który wygrał ogłoszony przez miasto przetarg na nadzór konserwatorski inwestycji.
Roboty zaczęli bez badań archeologicznych
- Przetarg wygrałem, ale do czasu rozpoczęcia prac urząd nie podpisał ze mną umowy - mówi Oktawian Wróblewski z Pracowni Archeologiczno- Konserwatorskiej w Żaganiu. - Miasto nie czekając na pozwolenie, które otrzymuje się po wykonaniu prac konserwatorskich oddało plac budowy firmie. Widząc, co się dzieje, uprzedzałem, że trzeba wstrzymać roboty, ale nikt nie słuchał. To teren układu urbanistycznego miasta, więc ochronie podlegają warstwy historyczne ziemi i te nowożytne. W świetle prawa to takie same zabytki, jak kościoły czy pałace- tłumaczy archeolog.- Nie można ich bezkarnie niszczyć, tylko dlatego, że komuś się spieszy.
O. Wróblewski widząc co się dzieje zawiadomił Barbarę Bielinis- Kopeć, Wojewódzką Konserwator Zabytków. Ta zaś 25 kwietnia nakazała wstrzymanie prac ziemnych przy budowie.
-Na prace w tej części miasta pozwolenie jest obowiązane prawem - zaznacza B. Bielinis- Kopeć. - Stąd moja decyzja.
Prokurator kładzie rękę na budowie centrum
Sprawę bada też żarska prokuratura. Bowiem jak przyznaje O. Wróblewski, umyślne zniszczenie zabytków podlega karze nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności dla inwestora, którym w tym przypadku jest Urząd Miejski w Żarach. A tak jak przewidywał O. Wróblewski, po przesianiu warstw ziemi okazało się, że znaleziono tam ważne dla dziedzictwa kulturowego przedmioty, które niestety zostały zniszczone przez ciężki sprzęt.
- Sprawdzamy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - tłumaczy Robert Brzeziński, szef żarskiej prokuratury.- Na rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać. Na razie przesłuchiwani są świadkowie.
Pół miliona grzywny?
Jednak na tym nie koniec sankcji. Za rozpoczęcie prac budowlanych przed uzyskaniem zielonego światła od konserwatora zabytków grozi też nakazana ustawą grzywna. Jej wysokość waha się od 500 zł do 500 tys. zł.
Inwestycja ma kosztować 1,4 mln zł. Budowa wiat przystankowych z poczekalnią, punktem sprzedaży biletów oraz informacją i toaletą miała się zakończyć jeszcze przed wakacjami. Czy tak się stanie? O komentarz w sprawie poprosiliśmy wczoraj żarskich urzędników. Wiceburmistrz odpowiedzialny za sprawy techniczne w mieście albo był zajęty rozmowami telefonicznymi, albo spotkaniami. Rzeczniczka, magistratu do której wysłaliśmy zapytania odesłała je do wydziału infrastruktury. Do końca dnia nie otrzymaliśmy odpowiedzi.