Mocna krytyka ze strony radnych pod adresem prezydenta Słupska. Nie podjęto uchwały absolutorynej dla Roberta Biedronia
Spłata zadłużenia, poprawa jego obsługi i ugoda z Termochemem w sprawie akwaparku - to początek listy sukcesów, które przed radnymi wyliczał wczoraj Robert Biedroń. Mówił też o nadwyżkach i wzroście dochodów z podatków. Choć w tym ostatnim przypadku przyznając, że to efekt koniunktury. I choć rada miejska przyjęła jego sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu, nie podjęła jednak uchwały absolutoryjnej, o co prosił. Powód to brak bezwzględnej większości głosów. Za udzieleniem absolutorium prezydentowi Słupska opowiedziało się 9 radnych (głównie z SPO i klubu Biedronia), kiedy wymagana większość wynosiła 12. Przeciw byli radni PiS. Platforma wstrzymała się.
Prezydentowi radni zarzucali, że „...wykonanie faktycznych nawet małych inwestycji stanowi dla niego problem”. To cytat z protokołu z wykonania budżetu. Również, że przy prawie półmiliardowym budżecie miasta zaledwie kilka procent przeznaczono na inwestycje. Fakt, że w zapisach opiewają one na 42 mln zł, to kwota tych wykonanych to już 34 miliony, z czego 17 pochłonęły wydatki związane z akwaparkiem.
- To niechlubny rekord. Mniej fajerwerków, więcej pracy organiczanej - przekonywał Jerzy Mazurek (szef klubu SPO), a Jan Lange (klub Platformy) pytał, czy Słupsk to na pewno miasto prezydenta Roberta Biedronia. - Jeśli tak - kontynuował, to niech pan udowodni, że jest pan gospodarzem, a nie celebrytą.
- Pokazujemy panu dziś żółtą kartkę - ostrzegała Beata Chrzanowska (klub Platformy), przewodnicząca rady miasta.
- Ten budżet pokazuje, że nie inwestowaliśmy, choć mogliśmy - zwracał się do prezydenta Słupska Robert Kujawski (PiS). - Ten budżet nie jest dobrze wykonany i mówię to ze smutkiem, bo ja tu zostanę, a pan wyjedzie.
Jednak nie takie podsumowania wzbudziły największe poruszenie.
- To, co pan zrobił przed godziną, to samobój - ujawnił jeszcze przed absolutoryjnym głosowaniem Bogusław Dob-kowski. - Nie przykłada się pistoletu do głowy, kiedy się negocjuje i nie wkłada palca do ognia na złość mamie.
Odniósł się w ten sposób do propozycji, którą Robert Biedroń miał złożyć PO przed sesją, tj. zgodzić się na przeznaczenie 200 tys. zł finansowego wsparcia na projekt „Restauracja kościoła Mariackiego i kościoła Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku jako elementów Szlaku Jakubowego”, o co wnioskowała parafia, a co inicjowała Platforma. Choć na początku sesji projekt prezydent wycofał (wątpliwości natury prawnej i finansowej), to ostatecznie trafił on pod obrady i został przegłosowany. Pieniądze się znalazły. W budżecie.