Rewolucja zaczyna się w kuchni
Obyczaje. Lucyna Ćwierczakiewiczowa nauczyła Polski nie tylko przepisów, ale i niezależności. O niezwykłej kucharce, emancypantce i mistrzyni autopromocji opowiada autorka jej biografii, Marta Sztokfisz.
W moim rodzinnym domu „365 obiadów” stało za szybą w biblioteczce, miało grzbiet wzmocniony drucikiem i ośli róg zagięty przy przepisie na łazanki z kapustą. A jak było u pani?
Naszą Ćwierczakiewiczową ktoś zwinął, niestety, więc kiedy wyszłam za mąż, miałam do dyspozycji nieciekawą, pozbawioną nuty inspiracji „Kuchnię polską”. Z każdym kulinarnym pytaniem dzwoniłam do mamy albo ciotki, a tak otworzyłabym „365 obiadów za 5 złotych” i miałabym do wyboru dania postne, mięsne, z ryb, setki deserów.
A gdyby pani już „całkiem nic nie miała w śpiżarni” mogłaby wziąć barani udziec albo kopę jaj…
Ta wyśmiewana w socjalistycznej biedzie kopa jaj była potrzebna do wypieku dwudziestu bab wielkanocnych. Rodziny wielopokoleniowe często mieszkały wtedy pod jednym dachem. Ludzie chętniej się gościli, świąteczną babką częstowano dziesięć dni po wypieku i nadal była wyborna. Wbrew żartom Lucyna tworzyła przepisy na zwykłą, a nie na magnacką kieszeń. Proponowała dania znacznie zdrowsze niż znane do jej czasów. Owszem, jej obiady były obfite - bo tak wtedy jadano, pracochłonne - ale w jej czasach pomoc służby była czymś zwyczajnym, wyszukane - może, jednak pamiętajmy, że w XIX wieku raki były tanim mięsem, a żeby zjeść wyborny kawior wystarczyło złowić w Wiśle jesiotra. W tej literackiej biografii, o której mówimy, naszkicowałam realia Królestwa Polskiego, obyczaje i styl Warszawy drugiej połowy XIX wieku. I w nich osadziłam Lucynę. Tamta rzeczywistość była dla kobiet okropna: nie mogły studiować, pracować zarobkowo bez zgody męża, dysponować własnym majątkiem. Ćwierczakiewiczowa chciała być wolnym człowiekiem i się nim stała. Nadała sens życiu warszawskiej mieszczki, zrewolucjonizowała też polską kuchnię. Miała spore zasługi w zmianie mentalności polskich kobiet. Przewietrzyła im zatęchłe mieszkania i głowy.
Poznaj prywatną historię "pani od obiadów".
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień