- Strop pod galerią w Młodzieżowym Centrum Kultury może spaść przechodniom na głowy - twierdzi nasz czytelnik.
Pan Wojciech mieszka na Zatorzu, w okolicach Młodzieżowego Centrum Kultury. Regularnie przechodzi obok budynku, w którym mieści się ta instytucja. I widzi, że stan techniczny obiektu nie jest najlepszy. Jego zdaniem, najgorzej jest na dolnej kondygnacji, pod tarasem.
- Niebawem może tam dojść do katastrofy budowlanej - niepokoi się nasz czytelnik. - Kilka dni temu widziałem, jak kawałek tynku odpadł od sufitu i niemal spadł na kobietę, która szła z dzieckiem w wózku. Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś problemem się zainteresował?
Jak dodaje, przyczyn wybrzuszania się i odpadania tynku może być kilka. Twierdzi, że najlepiej byłoby skuć go do betonu i ułożyć na nowo. Anna Maćkowiak, dyrektor Młodzieżowego Centrum Kultury, zapewnia, że o problemie wie i stara się mu zaradzić. Jednak na kompleksowe prace nie ma teraz pieniędzy.
- Od lat zgłaszamy władzom miasta konieczność remontu tarasu i termomodernizacji budynku, a przynajmniej jego ściany frontowej. Inwestycja już w 2004 roku trafiła do wieloletniego planu inwestycyjnego, ale wciąż nie dostaliśmy na nią pieniędzy - mówi Anna Maćkowiak. - W ostatnich dziesięciu latach czterokrotnie występowaliśmy o dotację na remont do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Niestety, również stamtąd nie dostaliśmy dofinansowania. Wciąż jednak czekamy na odpowiedź z ministerstwa na nasz ostatni, ubiegłoroczny wniosek. Jest też szansa, że remont wróci do miejskich planów inwestycyjnych.
Jak dodaje, taras od lat jest na bieżąco naprawiany.
- To, co jest możliwe, robimy we własnym zakresie. Uzupełniamy płytki, zbijamy tynk, który grozi odpadnięciem, i odnawiamy go - wylicza Anna Maćkowiak. - Problem jednak wraca, bo przecieka taras. Obiekt, w którym mieści się Młodzieżowe Centrum Kultury, powstał na początku lat 80. W tym czasie nie przeszedł gruntownego remontu, nie licząc prac na dachu.
- Kilkanaście lat temu we własnym zakresie zbijaliśmy warstwę wierzchnią tarasu przy ścianie frontowej budynku na szerokości około metra i zastosowaliśmy tam materiały izolacyjne, które poprawiły sytuację, ale na krótki czas - mówi dyrektor MCK. - Aby przeprowadzić w budynku wszystkie niezbędne prace, potrzeba według naszych wyliczeń blisko 350 tysięcy złotych.