Razem kupują prąd. I dzięki temu będą oszczędności
Tylko w samej Bydgoszczy przez ostatnie 4 lata dzięki zbiorowym zakupom energii elektrycznej udało się zaoszczędzić ponad 11 mln zł.
- Duży może więcej - mówił wczoraj prezydent Rafał Bruski tuż przed podpisaniem kolejnej umowy.
A ta została zawarta na 15 miesięcy: od marca 2016 roku do połowy 2017 roku. W Bydgoskiej Grupie Zakupowej jest obecnie 17 podmiotów. Oprócz Bydgoszczy, to m.in. okoliczne gminy, zarząd dróg miejskich, UKW. W tym roku do BGZ dołączyła Akademia Muzyczna. BKS Chemik, Bydgoskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego i spółka Tramwaj Fordon.
Jak mówi prezydent, do kolejnego przetargu przystąpią: kompleks Zawiszy i Stadion Miejski. Ale taką możliwość będą miały również małe i średnie firmy. Miasto chce przy pomocy ankiet zorientować się, jakie będzie zainteresowanie ze strony drobnych przedsiębiorców.
- Im mniej miasto wydaje na prąd czy wodę, tym więcej jest w budżecie na inwestycje - przekonuje prezydent Bruski.
To już 5 rok, kiedy Bydgoszcz zdecydowała się na zbiorowy zakup prądu. Od 3 lat jest liderem grupy, wcześniej był to Solec Kujawski.
Największym odbiorcą energii jest zarząd dróg miejskich. Połowa kupowanej energii potrzebna jest do oświetlenia bydgoskich ulic i placów. To koszt około 8,5 mln zł.
Jak mówi Romuald Meyer, dyrektor zarządzający Pomorskiej Grupy Konsultingowej, w przypadku całej grupy, oszczędności to 24 mln zł i i ponad 1 mln zł w porównaniu z rokiem ubiegłym. - Bydgoszczy przez ostatnie 4 lata udało się natomiast zaoszczędzić ponad 11 milionów złotych - wyjaśnia Meyer.
Całkowite zużycie energii w Bydgoskiej Grupie Zakupowej w ciągu 16 miesięcy szacowane jest na 1360111 MWh (megawatogodzin).
Bydgoszcz ma już w planach grupowy zakup m.in. gazu czy oleju opałowego. Jak dodaje prezydent Bruski, na razie miasto sprawdza, jak to wygląda w innych miastach.
- Rynek gazu jest kolejnym, który się „uwalnia”. A zakładając, że opłaty dystrybucyjne z powodu katastrofalnego stanu sieci będą rosły, warto pomyśleć o kolejnych oszczędnościach - mówi Meyer.