Rak w profilaktyce. Są znaki zapytania [wywiad]
Rozmowa z dr. n. med. Tomaszem Mierzwą z Centrum Onkologii w Bydgoszczy o tym, czy chcemy się badać profilaktycznie oraz o jakości skryningu.
- Niechęć Polaków do kontrolnych badań profilaktycznych to - obok późnego wykrywania raka - jedna z najważniejszych przyczyn śmiertelnej statystyki w chorobach nowotworowych. Jak wielu mieszkańców Kujaw i Pomorza skorzystało w 2015 r. z trzech programów?
- Wykonaliśmy 1500 badań jelita grubego, czyli o tysiąc więcej niż w 2014 r. Na kolonoskopię wysyłamy zaproszenia. To badanie robi też „Biziel”. Tam jednak osoby, które spełniają kryteria programu, same mogą się zgłaszać. Faktem jest, że na kolonoskopię pacjenci przychodzą z oporami. Niemniej widać wzrost liczby tych, którzy kontrolują jelito.
- To ciągle trzeci najgroźniejszy nowotwór.
- Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. I duże zagrożenie. Ten skryning ma nie dopuścić do wystąpienia choroby. Polipy wykrywamy w co trzecim badaniu. Dzięki ich usunięciu ograniczamy wystąpienie nowotworu. Co do nowotworów jelita grubego - w minionym roku wykryliśmy ich kilka.
Dotąd największym powodzeniem cieszyła się mammografia. To się nie zmienia. W 2015 r., w ramach programu, zrobiliśmy 56 600 badań. Natomiast w cytologii jest ich mniej - 37 600 (22,6 proc.). Ta liczba nie oddaje jednak prawdziwego obrazu; mamy bowiem do czynienia z wadą konstrukcji programu. Cytologię pacjentki wykonują również w trakcie wizyty u ginekologa. Z danych NFZ wynika, że drugie tyle robi to badanie w gabinetach, z którymi Fundusz podpisał umowę w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Wychodzi, że w naszym województwie frekwencja wynosi prawie 50 proc. Nie możemy też pominąć prywatnych gabinetów ginekologicznych. Z badań sondażowych wychodzi, że to dodatkowe prawie 25 proc. Nawet jeśli ten wynik jest przeszacowany, to 10-15 proc. jest prawdziwe. Czyli można mówić, że cytologię robi ponad 60 proc. kobiet. To moje głębokie przekonanie. Zatem z cytologią nie jest źle. Dla pacjentki to żadna różnica, gdzie robi badanie.
- Raporty z ostatnich lat, dotyczące zarówno zachorowań, jak i zgonów pokazują, że rak szyjki macicy spadł na dalsze pozycje.
- Jest na 7-8 miejscu. Teraz większość stanowią pacjentki z rakiem przedinwazyjnym. Zaczyna spadać wskaźnik umieralności w raku szyjki macicy i to jest bardzo dobra wiadomość. Zresztą w raku piersi także.
- Czy 2016 r. przyniesie zmiany w zakresie badań skryningowych?
- Skończył się Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Celem poprzedniego rządu - tak sądzę -była jego kontynuacja. Niestety, przyjęto tylko uchwałę o zwalczaniu chorób nowotworowych. NFZ aneksował umowy, realizatorzy mogą kontynuować programy. To, czego nie wiemy, dotyczy przyszłości nadzoru skryningów - jak będzie prowadzony, czy w ogóle będzie, co z kontrolą jakości badań i co z monitorowaniem losów pacjentek. Raczej nie będzie już zaproszeń na badania, bo uznano - moim zdaniem niesłusznie, że odpowiedź na nie jest słaba. Faktycznie taka jest, niemniej 30, 40 czy 50 proc. (w niektórych regionach) jednak na badania przychodzi. Czekamy na decyzje Ministerstwa Zdrowia. Sami we własnym zakresie mamy teraz zadbać o promocję i frekwencję w tych programach.
- Z uporem wracam do pytania o skryning w raku płuca. To pierwszy zabójca kobiet i mężczyzn!
- W uchwale na lata 2016-2024 jest zapisane, że taki program będzie. Podobnie jak skryning w raku prostaty.