Radny adoratorem burmistrza? Wielka awantura podczas sesji
Takiej kłótni między radnymi jeszcze nie było. Poszło o słowa. Każdy jest pewny swego, choć nie przesłuchano jeszcze nagrania rozmów.
Radna Barbara Brzezińska podczas czwartkowej sesji złożyła oświadczenie w związku z sytuacją, jaka miała miejsce kilka dni wcześniej podczas obrad komisji społecznej, gdy nie dano jej się wypowiedzieć i przerwano obrady. Zarzewiem konfliktu miała być jej wypowiedź o konieczności kanalizacji aglomeracji Kożuchów, w tym o Podbrzezia Dolnego i rejonu gdzie mieszka.
Radny Szukiełowicz, podniesionym głosem, machając rękoma, przerwał jej mówiąc, że ciągle zgłasza jakieś problemy. - Ale ja przecież od tego jestem. Mieszkańcy pytają, czy niczego nie można zrobić w tym rejonie, dlatego że jestem radną i tam mieszkam? Burmistrz stanął po stronie radnego. Mam o to żal, ale to jego wybór - tłumaczyła poirytowana radna.
- Dzisiaj mi zarzucił, że nazwałam go adoratorem burmistrza Pawła Jagaska. Na pewno nie użyłam takiego sformułowania, bo ono jest uwłaczające i dyskredytujące, szczególnie w odniesieniu do radnego. Jeżeli radnego takie określenie uwiera, to znaczy, że sam ma z tym problem. Może podświadomie czuje się adoratorem, albo ktoś go tak nazwał? – zastanawiała się radna.
Radny Zdzisław Szukiełowicz oskarżył radną o kłamstwo. – Pani nie do końca mówi prawdę, gdyż powiedziała pani, że adoruję burmistrza, że chwalimy siebie nawzajem. Czy dziękowanie za naprawę chodnika dla mieszkańców jest złe? Można to tak odebrać, że pani wypowiedzi obraziły tych mieszkańców – ekscytował się radny Szukiełowicz.
Grzegorz Wajman, przewodniczący komisji społecznej nie odbierał nagłego zakończenia obrad i wyłączenia mikrofonów, jako cenzurowania, czy ograniczania swobody wypowiedzi. - Po prostu sytuacja prowadziła do niepotrzebnej wymiany zdań. Trzeba było zakończyć dyskusję, która prowadziła do ostrej kłótni. Nie kojarzę, czy podczas obrad komisji padł zwrot o adorowaniu burmistrza przez radnego. Trzeba odsłuchać nagranie z komisji, o ile będzie to możliwe, gdyż na raz były włączone trzy mikrofony. To samo zdarzyło się teraz na sesji, kiedy zaczęła mówić radna Brzezińska i radny Szukiełowicz. Najlepszym wyjściem było zakończenie dyskusji – wyjaśnił zdenerwowany radny G. Wajman. Jest on w radzie drugą kadencję, jednak z takim zachowaniem jeszcze się nie spotkał.
Burmistrz Paweł Jagasek podczas obrad sesji nie chciał się wypowiedzieć na temat konfliktu między dwojgiem radnych. Zamiast tego chce wystosować oświadczenie do mediów. Według niego B. Brzezińska podczas komisji oskarżyła radnych o to, że są to kolesie, którzy załatwiają sobie sprawy u burmistrza. – Najpierw jednak będę chciał dokładnie przesłuchać nagranie z komisji – zapowiedział wyraźnie podenerwowany włodarz Kożuchowa.