Radni nie składają broni. Jest apelacja
Pensja prezydenta znów znajdzie się na wokandzie. Radni odwołali się od wyroku, który przywrócił wyższe zarobki Tadeuszowi Truskolaskiemu.
Nie zgadzamy się z wyrokiem sądu pracy. Rada miasta ma prawo nadzorować pracę prezydenta. Gdy pan prezydent nie wypełniał swoich obowiązków, musiała zareagować - mówi Marek Chojnowski, radny PiS i pełnomocnik rady miasta w sądowej batalii o pensję Tadeusza Truskolaskiego.
Dodaje, że apelacja została złożona do sądu okręgowego za pośrednictwem sądu rejonowego. Termin rozprawy nie jest jeszcze wyznaczony. Wiele wskazuje na to, że odwołanie radnych zostanie rozpatrzone dopiero po wakacjach (wrzesień albo październik).
Na razie wyrok sądu pracy nie jest prawomocny. To oznacza, że Tadeusz Truskolaski, mimo zwycięstwa w pierwszej instancji, nadal dostaje niższą pensję. Otrzymał już za to odszkodowanie za utracone zarobki. Chodzi o ponad 12 tys. zł. Pieniądze te musiały wpłynąć na konto prezydenta w trybie natychmiastowej wykonalności.
Tak zdecydował sąd na początku maja. To wtedy wydał wyrok w sprawie zarobków Tadeusza Truskolaskiego. Uznał, że obniżka wynagrodzenia, o której zdecydowali radni głosami klubu PiS (obniżyli zarobki o ok. 3,8 tys. zł) to dyskryminacja ze względów politycznych. - Decyzja rady miasta nie miała uzasadnienia merytorycznego. Nie była motywowaniem prezydenta do działania. Miała tylko i wyłącznie charakter pewnej politycznej aktywności. Sąd szanuje aktywność partii politycznych. Ale polityka nie może wkraczać w relacje pracownicze - uzasadniał wyrok sędzia Tomasz Kałużny.
Batalia o pieniądze to nie jedyny sądowy pojedynek między prezydentem a radnymi. Przed nami rozprawa o nieudzielenie absolutorium za wykonanie budżetu za 2015 rok. Wyrok zapadnie w sądzie administracyjnym. Pełnomocnikiem radnych ma być Henryk Dębowski, szef klubu PiS w radzie.