Quo vadis, Europo?
Czterej bandyci z północnej Afryki, zwani uchodźcami przez europejskich kretynów od poprawności politycznej, napadli na parę Polaków w Rimini we Włoszech: mężczyznę pobili, kobietę zgwałcili, na koniec okradli.
Krótko ujmując, oddali się ulubionemu hobby sporej części przybyszów, co inni już wcześniej pokazali w Niemczech. Włoska policja wszczęła śledztwo. Na 100 procent można przyjąć, że zakończy się fiaskiem. Włosi tracą panowanie nad tym, co dzieje się w ich kraju. 6 sierpnia mieszkaniec Neapolu pokazał w internecie film: 5-osobowy patrol wojskowy w ramach operacji „Bezpieczne ulice” usiłuje wylegitymować „uchodźcę”. Po chwili tłum agresywnych „uchodźców” otacza żołnierzy. Z trudem uchodzą cało. „W naszej okolicy taka jest codzienność” - pisze autor filmu. Co Europa przeciwstawia bandytom i terrorystom z importu? Nic. Poza słowami potępienia, których złoczyńcy boją się jak ognia.