"Puszczą nas z dymem. Zróbcie coś!". Brud, smród i ubóstwo przy Toruńskiej [WIDEO, ZDJĘCIA]
„Napiszcie o tym w gazecie, pokażcie w telewizji. Bezdomni wyłamują zamki, tłuką szyby i sypiają na tym śmietniku. W zeszłym roku podpalili szopę ze słomą - poprzedni lokator hodował króliki. Ostatnio znów wybuchł pożar. Puszczą nas z dymem. Zróbcie coś!”.
Powyżej cytujemy fragment listu, który nadesłali do redakcji zdesperowani mieszkańcy okolic ul. Toruńskiej 49.
Od strony jezdni nic nie zapowiada widoków jak z brazylijskich faweli (fawele to slumsy budowane z czego się da przez biedotę zamieszkującą przedmieścia). Z jednej strony stoi budynek Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej, z drugiej widać pylon Trasy Uniwersyteckiej i okna luksusowego bloku. Nieopodal jest HWS „Łuczniczka”, rośnie bryła nowoczesnego lodowiska, ma też wkrótce się wznieść najwyższy - luksusowy - wieżowiec w mieście. A kilkanaście metrów dalej? Gruzowisko, dzikie wysypisko śmieci i odzieży, w której nocami zagrzebują się bezdomni.
Kilka razy, na prośbę mieszkańców, wywoziłem śmieci, odgruzowywałem teren, ale to syzyfowa praca.
Łatwopalny adres
- Administracja przyjeżdża i zabija drzwi. Bezdomni wchodzą przez okna, które zimą uszczelniają sobie kocami i ciuchami - mówi oprowadzający nas po barakowym osiedlu pan Zbigniew.
- Kilka razy, na prośbę mieszkańców, wywoziłem śmieci, odgruzowywałem teren, ale to syzyfowa praca. Odpadów, chaszczy (ale i pozostałości ogrodów: dorodne drzewa owocowe, winogrono, tuje, jałowce - przyp. red.) - i szczurów - jest coraz więcej, nie sposób w pojedynkę tego ogarnąć. Gdyby budynki stały przy ulicy, szybko zniknęłyby z krajobrazu miasta. Niestety, są na uboczu, więc śmietnik ma się coraz lepiej. Kwitnie.
W dawnych mieszkaniach jeszcze są kafelki, armatura łazienkowa, nawet drzwi, w jednym straszy zarwana podłoga i otwarta klapa do piwnicy. W jednym z pokojów dzicy lokatorzy zaaranżowali coś na kształt saloniku ze stolikiem i plastikowymi krzesłami. Na stoliczku stoi elegancka biała filiżanka. Najwięcej jest jednak butelek, papierów, foliowych worków.
„Same łatwopalne tworzywa. Cztery tygodnie temu był kolejny pożar. Straż zgasiła ogień, ludzie z ADM przyjechali, popatrzyli i odjechali. Gdyby ten pożar zdarzył się nocą, to by dopiero było” - pisze autor listu nadesłanego do „Expressu”. „Niech miasto się wreszcie tym zakątkiem zainteresuje, niech że te rudery rozbierze. Na co urzędnicy czekają?”.
Niestety, pomimo zamknięcia, do budynków, głównie nocą, włamują się bezdomni. Na bieżąco interweniujemy, zakładany kolejne zabezpieczenia, jesteśmy też w kontakcie z policją, jednak sytuacja się powtarza.
- Przy ulicy Toruńskiej 49 znajdują się trzy ośmiolokalowe parterowe budynki mieszkalne, które w kwietniu 2016 roku zostały ostatecznie opróżnione i zabezpieczone przed wejściem osób postronnych - mówi Magdalena Marszałek, rzecznik prasowy Administracji Domów Miejskich sp. z o.o. w Bydgoszczy. - Niestety, pomimo zamknięcia, do budynków, głównie nocą, włamują się bezdomni. Na bieżąco interweniujemy, zakładany kolejne zabezpieczenia, jesteśmy też w kontakcie z policją, jednak sytuacja się powtarza. Jaki los czeka posesję przy ul. Toruńskiej 49? Po uprzednim dokonaniu podziału geodezyjnego działki nieruchomość ma zostać przeznaczona do sprzedaży w aktualnym stanie zagospodarowania - zapowiada rzeczniczka ADM. W najbliższym czasie spółka planuje dwie rozbiórki także przy ul. Toruńskiej (informacja ze strony BIP ADM). Chodzi o budynek mieszkalny z numerem 68 i oficynę domu z numerem 66.
Sprawdziliśmy, jakie informacje o nocnym życiu barakowiska przy Toruńskiej 49 ma bydgoska Straż Miejska.
Skarżą się - nieoficjalnie
Okazuje się, że municypalni nie bywają w tym miejscu zbyt często, ponieważ nie są wzywani. - Straż odnotowała w tym roku tylko dwa zgłoszenia związane z podanym adresem. Pierwsze z nich (ze stycznia bieżącego roku) dotyczyło spalania odpadów na terenie posesji. Drugie zaś (z maja 2017 r. ) nieprawidłowego parkowania pojazdu - mówi Jarosław Wolski, kierownik Referatu Kontroli i Analiz Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
Wygląda na to, że bezdomni starają się nie zwracać na siebie uwagi. Sądząc po ilości odzieży i pojemników po żywności, może ich tam bywać od kilkunastu do kilkudziesięciu, w zależności od pogody.
Dwa lata na ulicy
W czasie tegorocznej zimowej akcji liczenia bezdomnych ludzi bez dachu nad głową rachmistrzowie naliczyli 381, w tym 65 kobiet, 306 mężczyzn i 10 dzieci. Tym razem do grona bezdomnych nie wliczano jednak ludzi mieszkających w „ludzkich” warunkach, czyli na działkach.
Spis powszechny bezdomnych odbywa się w Polsce co dwa lata. W 2015 roku było w regionie 3973 osób bez dachu nad głową, a teraz jest ich 1815. Z kolei w 2013 roku bezdomnych na Kujawach i Pomorzu przebywało jedynie 2600. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby trwające w bezdomności do dwóch lat (26,4 proc.), kolejna grupa to ci, którzy tułają się od 6 do 10 lat (25,14 procent). Najczęstszym źródłem dochodu wśród osób objętych badaniem był zasiłek z pomocy społecznej (36,65 proc.), zbieractwo (12,73 proc.), dalej znalazły się: praca na czarno, renta, emerytura, żebractwo. Znaczącą grupę stanowią osoby, które w ogóle nie posiadają dochodu (aż 16,99 proc.).