Tomasz Krajewski otrzymał szpik od swojego 16-letniego syna. Paulinowi ks. Tomaszowi Tlałce pierwszą nerkę podarowała mama, a Łukasz Żurek dostał wątrobę od młodszego od siebie chłopaka.
Wczoraj wszyscy dziękowali dawcom, a katowicki Szpital Kliniczny przy ul. Francuskiej pochwalił się największą w Polsce liczą przeszczepionych nerek i szpiku.
- Przypadający na 26 stycznia Dzień Transplantacji jest szczególną okazją, by pokazać naszych zdrowych pacjentów i nasze wyniki leczenia - mówi dr Włodzimierz Dziubdziela, dyrektor szpitala. W zeszłym roku w ośrodku przeszczepiono nerki 126 pacjentom, zaś szpik kostny ponad 300.
W tym roku doszło natomiast do 12 przeszczepów haploidentycznych, jak u pana Tomasza, gdy dawcy nie trzeba było szukać w rejestrach, ale wśród członków najbliższej rodziny. Dawca nie jest „idealny”, ale lekarze wiedzą, jak dostosować wszelkie parametry, by pacjent otrzymał drugą szansę na życie.
Szpital przy Francuskiej to jeden z największych ośrodków przeszczepowych wątroby (do tej pory 358 operacji), a także nerek i trzustki jednocześnie (100 operacji). Samych nerek przeszczepiono w historii szpitala już 2300!
- Dużym problemem jest niewielka liczba dawców żywych. W krajach anglosaskich najpierw dawcy nerki, i to z powodzeniem, szuka się wśród najbliższych. U nas w zeszłym roku były jedynie dwa takie przeszczepy - wyjaśnia prof. Lech Cierpka, konsultant krajowy w dziedzinie transplantacji.
Transplantologów martwi też spadek dawców wątroby. Ale liczą na przełamanie impasu.
Dalej piszemy:
- ile wykonywanych jest na Śląsku transplantacji,
- czy zabraknie nam transplantologów,
- co mówią chorzy po przeszczepach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień