Przepisy słabo konsultowane szkodzą firmom i gospodarce
Prawo. Poprzez „wrzutki”, czyli zgłaszanie projektu przez posłów, a nie autora (rząd) przepchnięto co trzecią ustawę.
Niektóre ustawy udało się uchwalić w sześć dni. Bez konsultowania ich z nikim. Nawet podpisani pod projektami posłowie nie wiedzieli, czego dotyczy dana regulacja, bo to nie był ich pomysł, tylko rządu.
Niemal każda z uchwalonych przez obecny Sejm ustaw wpływających na prowadzenie biznesu zawiera błędy. Niektóre trzeba było poprawiać tuż po uchwaleniu, kilka było nowelizowanych trzy razy w roku, a wszystko przez niebywały pośpiech lub notoryczne omijanie konsultacji społecznych.
To nie jest grzech tylko tej ekipy. Poprzednie również często szły na skróty, co obniżało jakość przepisów i zwiększało chaos prawny. Tymczasem kalekie i skomplikowane prawo utrudnia życie nie tylko przedsiębiorcom, ale i urzędnikom.
Obecny Sejm tylko w 2016 r. uchwalił 32 tys. stron przepisów, co jest rekordem w dziejach polskiej legislacji. Przyjął przy tym grubo ponad 100 ustaw regulujących prowadzenie biznesu. Według Pracodawców RP, władza aż 156 razy popełniła co najmniej jeden z „siedmiu grzechów głównych stanowienia prawa w Polsce”.
Najczęstszy grzech to brak konsultacji lub prowadzenie ich nierzetelnie, w celu stworzenia pozorów (dotyczy to ponad jednej trzeciej ustaw!). - Powszechnym procederem jest omijanie przez rząd konsultacji poprzez przedstawianie de facto rządowych projektów w drodze tzw. inicjatywy poselskiej, która ułatwia (choć niezgodnie z Regulaminem Sejmu) procedowanie projektu z pominięciem zarówno przygotowania oceny skutków regulacji, jak i konsultacji publicznych - mówi Witold Michałem, ekspert BCC.
Zmienność i niejasność oraz „inflacja” przepisów uderzają najsilniej w najmniejsze firmy, bo nie mają one sztabu doradców
Poprzez „wrzutki poselskie”, czyli zgłoszenie projektu przez grupę posłów, a nie faktycznego autora (resort, rząd) przepchnięto co trzecią ustawę. W innych wypadkach konsultacje mają często charakter iluzoryczny, bowiem „prowadzone są w jaskrawy sposób bez zamiaru uwzględniania zgłoszonych uwag, czyli w złej wierze”.
Co siódma ustawa obarczona jest grzechem tajności: opinia publiczna poznaje projekt dopiero po jego przyjęciu przez rząd. Innym notorycznie popełnianym przez władzę grzechem jest pośpiech: 30 proc. ustaw uchwalono z ekspresowym tempie, często nocami. Średni czas prac parlamentu nad jedną ustawą wynosi dziś 77 dni, a jeszcze dekadę temu było to 200 dni.
W przypadku coraz większej liczby ustaw nie bardzo wiadomo, po co są tworzone: ich projektów nie poprzedza odpowiedź na pytanie, do czego zmierza cały system prawny.
„Pomysłów jest tak dużo, że powstaje chaos informacyjny i niepewność wybranych rozwiązań” - kwitują Pracodawcy RP. Towarzyszy temu totalne przeregulowanie wszystkich sfer, czyli nadmiar przepisów, często wzajemnie sprzecznych. Ilość nie przekłada się na jakość, zwłaszcza że takie skomplikowane i niejasne prawo coraz trudniej stosować.
Z poprzednich grzechów wynika ostatni: niestabilność prawa. W zgodnej opinii wszystkich przedsiębiorców, powoduje ona ciągłą niepewność i zatruwa życie, jak mało co.
- Niestabilność prawa zwiększa ryzyko prowadzenia biznesu, budzi obawy i przez to osłabia chęć przedsiębiorców do inwestowania. Zniechęca też wielu ludzi do zakładania lub kontynuacji biznesu. Wszystko to odbija się na kondycji gospodarki - komentuje Janusz Strzeboński, jeden z liderów Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych.
Zwraca uwagę, że zmienność i niejasność przepisów uderza najsilniej w najmniejsze firmy, bo nie mają one sztabu doradców i ekspertów gotowych codziennie nadążać za zmianami regulacji oraz ich interpretacją przez sądy i urzędy.
Przez wszystkie siedem grzechów dotknięta jest ustawa z 29 listopada 2016 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw. Czyli - jak mówią przedsiębiorcy - o „podwyżko-obniżce kwoty wolnej oraz demontażu funduszy inwestycyjnych zamkniętych”.
Pracodawcy RP, podobnie jak inne organizacje, postulują od lat, by rządzący trzymali się zasad stanowienia dobrego prawa: analizy wstępnej, rzetelnych konsultacji społecznych, oceny skutków regulacji, jawności procesu legislacyjnego, działania zgodnie z procedurami oraz monitoringu obowiązywania regulacji.