Przejście śmierci - dlaczego tak długo czekano z zamknięciem?
Dziewięć miesięcy po tym jak na na "przejściu śmierci' na ulicy Kopcińskiego w Łodzi zginęło dziecko, zapadła decyzja o zamknięciu przejścia. Dobrze, żę czasem śmierć też przestrzega procedur administracyjnych i cierpliwie czeka
Potoczna nazwa "przejście śmierci" sugerowałaby pośpiech w szukaniu środków zaradczych, zanim dojdzie do kolejnej tragedii. Nawet jeśli miałby to być środek doraźny. Taki doraźny środek Miejska Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego podjęła dziewięć miesięcy po tragicznej śmierci dziecka pod tramwajem.
Konsultacje to chwalebna rzecz. Dobrze, że konsultowano się z sądem, szkołą, NFZ, policją. Naprawdę mocna podbudowa konsultacyjna. O wadze decyzji Miejskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przekonuje też sama śmierć, która zechciała poczekać, aż dopełnione zostaną procedury.
Na koniec jeszcze o procedurach. Decyzja o zamknięciu przejścia zapadła, ale we wtorek wieczorem "przejście śmierci' było jak najbardziej otwarte...