Rozmowa z dr n. med. Małgorzatą Kurkowską, specjalistą ginekologiem położnikiem o objawach przekwitania i hormonalnej terapii zastępczej.
Jak duży procent kobiet w okresie menopauzy nie odczuwa żadnych uciążliwych objawów?
Około 20 procent. Panie z tej grupy przestają miesiączkować i nie zauważają, by oprócz tego coś się w ich życiu zmieniło. Natomiast pozostałe kobiety doświadczają wielu różnych nieprzyjemnych i kłopotliwych objawów, które utrudniają codzienne funkcjonowanie i obniżają jakość życia. Nasilenie tych dolegliwości jest bardzo zmienne osobniczo.
Jakość życia kobiety w czasie menopauzy obniża się, bo...
Dochodzi do wygasania czynności jajników. To znaczy zanika produkcja hormonów płciowych – najpierw progesteronu, co objawia się nieregularnymi cyklami, a potem także estrogenów, co u większości pań wywołuje tzw. objawy wypadowe. Fakt, że jajniki przestają wydzielać estrogeny, nie pozostaje bez wpływu na wszystkie tkanki i narządy w organizmie. Najczęściej spotykane objawy menopauzy to rozdrażnienie, ciągłe zmęczenie, skłonność do płaczu bez powodu, zawroty i bóle głowy, zaburzenia snu, zaburzenia koncentracji i pamięci, niepokój, uczucie smutku nierzadko prowadzące do depresji, obniżenie libido, a także uderzenia gorąca, napadowe kołatania serca, zlewne poty dokuczające szczególnie w nocy. Brak estrogenów powoduje odwapnienie kości, skąd niedaleka droga do osteoporozy. Do tego dochodzą zmiany skórne, polegające na odwodnieniu i zwiotczeniu skóry. A także zmiany w obrębie układu moczowopłciowego, zmiany zanikowe zachodzące w śluzówce pochwy, a więc uczucie suchości pochwy, pieczenie, bóle przy współżyciu, bóle przy oddawaniu moczu. Objawem związanym z menopauzą jest również nieotrzymanie moczu – związane z mniejszym napięciem tkanek, jak również ze zmniejszonym napięciem mięśni dna miednicy, a w związku z tym – obniżeniem narządu rodnego. Na szczęście nie wszystkie objawy występują razem u jednej kobiety.
Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) to lekarstwo na wszystkie te dolegliwości?
Odpowiednio dobrana HTZ pozwala na wyeliminowanie lub znaczne złagodzenie większości objawów klimakterycznych oraz na zmniejszenie ryzyka wystąpienia choroby niedokrwiennej serca, osteoporozy, a badania ostatnich lat mówią też o mniejszym ryzyku choroby Alzheimera i o 1/3 raka jelita grubego. HTZ nie jest jednak terapią dla każdej pacjentki, bowiem istnieje kilka przeciwwskazań, które nie pozwalają nam na jej stosowanie. Są to: przebyty lub istniejący rak piersi, rak endometrium, czyli śluzówki jamy macicy, choroba zakrzepowo-zatorowa, niewyjaśnione krwawienia z dróg rodnych. Względnie HTZ przeciwwskazana jest u kobiet palących, ostrożnie należy stosować ją u pań ze znaczną nadwagą i żylakami podudzi.
Jeśli nie ma przeciwwskazań, pani zaleca HTZ spróbować?
Myślę, że warto. W każdej chwili, gdy nie będzie nam odpowiadać, można się z niej wycofać. Najlepiej rozpocząć terapię jak najwcześniej, gdy tylko pojawią się pierwsze objawy menopauzalne. HTZ może zdecydowanie poprawić jakość życia kobiety, poprawić jej wydolność, nastrój i wygląd. Poprawić relacje w środowisku – bo rodzina i bliscy są wyrozumiali i cierpliwi – ale do czasu. Szkoda marnować życia na przykre dolegliwości. Kiedyś 50-letnia kobieta postrzegana była jako staruszka, więc po menopauzie nie miała wiele do stracenia. Ale czasy się zmieniły. Dziś kobiety dożywają średnio 80 lat. W wieku 50+ są zazwyczaj jeszcze bardzo aktywne zawodowo i społecznie. Ba! Często życie zaczyna się właśnie po pięćdziesiątce!
Pani więc proponuje HTZ. A co na to pacjentki?
Powiedziałabym, że jest lepiej aniżeli jeszcze kilka lat temu, ale... do tematu nadal podchodzą bardzo ostrożnie. Powszechne przekonanie jest takie, że hormony szkodzą.
A nie szkodzą?
Działanie leków stosowanych w hormonalnej terapii zastępczej jest bardzo intensywnie badane od wielu lat. Stale pojawiają się nowe rekomendacje. Jeszcze kilka lat temu nie można było stosować ich u kobiet z cukrzycą. Dziś wręcz przeciwnie: przy udziale hormonów można uzyskać nawet lepsze wyniki, jeżeli chodzi o regulację poziomu cukru w organizmie. Potwierdzono korzystny wpływ hormonów na utrzymanie układu krążenia w dobrej formie – HTZ zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej. Obalony został też mit, że HTZ jest przeciwwskazana przy nadciśnieniu. Samo nadciśnienie nie wyklucza podania hormonu. Ważne jest natomiast wybranie odpowiedniej dawki i drogi podania leku – powinna być przez¬skórna.
A co z ryzykiem wystąpienia raka piersi przy HTZ?
Informuję pacjentki, że takie ryzyko, choć niewielkie, jednak istnieje. W pierwszych 5 latach stosowania HTZ jest ono bardzo nieznaczne, jednak wzrasta po kilku latach terapii o ok. 2 proc. W tej niepokojącej informacji jest i dobra: pacjentki przyjmujące HTZ znajdują się pod stałą opieką ginekologiczną, regularnie wykonują sono- i mammografię, a zatem ewentualne zmiany da się wykryć we wczesnym etapie choroby, co daje możliwość szybkiego podjęcia leczenia i wyleczenia.
A HTZ i mięśniaki macicy wykluczają się czy nie?
25 lat temu, kiedy o HTZ mówiło się jeszcze niewiele, a badania ultrasonograficzne wykonywano rzadko, uważano, że mięśniaki, które zazwyczaj zmniejszają się w okresie klimakterium, w momencie, kiedy podamy hormony, będą rosnąć. Bo taka jest logika. Późniejsze badania dowiodły jednak, że tylko w niektórych przypadkach mięśniaki wzrastają na hormonach podanych z zewnątrz. Trzeba więc uprzedzić pacjentkę, że przy HTZ takie ryzyko istnieje. Ale nie jest to również przeciwwskazanie do jej stosowania.
Coś trzeba wybrać: albo istotną poprawę jakości życia, albo większe ryzyko w związku z tym, że taką macicę mięśniakowatą trzeba będzie w przyszłości usunąć. Z doświadczenia wiem, że dla większości pacjentek jest to do zaakceptowania. Pozostał jeszcze problem przybierania na wadze. Jaka jest w tym wypadku rola przyjmowanych hormonów? Większość kobiet tyje w okresie klimakterium przez hormony. Ale przez te, których zaczyna w organizmie brakować, a nie przez te, które podawane są w HTZ. Tym ostatnim przypisuje się przyrost masy o 1-2 kg. Cała reszta wynika ze zmiany stylu życia, zmniejszenia aktywności fizycznej, częstszych okazji do podjadania. Trzeba pamiętać, że wraz z menopauzą spowolniony zostaje, i to w ogromnym stopniu, metabolizm. Często dołącza się do tego niedoczynność tarczycy. Jeśli nie chcemy nałapać nadprogramowych kilogramów, musimy się bardzo pilnować. Kobieta po menopauzie, przy umiarkowanym wysiłku fizycznym, potrzebuje średnio około 2000 kcal dziennie. Żeby nie przytyć – powinna ograniczyć się do około 1500 kcal na dobę.
Jak długo powinno stosować się HTZ?
Tak długo, jak potrzeba. Każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia. Tak zresztą, jak i cała hormonalna terapia zastępcza. Kobiety mogą różnie reagować na leki, mają różne potrzeby i oczekiwania, a my mamy do dyspozycji leki w kilku postaciach i wielu dawkach. Zazwyczaj jednak terapia trwa kilka lat. Każdorazowo przy wizycie kontrolnej w gabinecie ginekologicznym, po badaniu i analizie wyników rozważa się kontynuację terapii lub zmianę dawki. Prowadząc terapię, należy dążyć do podawania najmniejszej skutecznej dawki.
Czy taka terapia jest bardzo droga?
W chwili obecnej mamy na rynku wiele leków różnych firm, a ponadto kilka z nich jest refundowanych. Można więc wybrać preparat na miesięczną kurację już od ok. 16 zł, średni koszt to ok. 30-50 zł, chociaż są i preparaty droższe.