Miasto sprzedało niespełna 400-metrową działkę. Teraz jej nabywca chce na niej postawić budynek. Sąsiedzi protestują.
Henryk Gruchociak jest oburzony. Od 40 lat mieszka w budynku przy ul. Świętojańskiej. W ostatnich latach dom został wyremontowany. Państwo Gruchociak odnowili też własny lokal. Niestety przed kilkoma tygodniami mieszkańcy dowiedzieli się, że tuż przed wejściem do ich budynku, ma stanąć inny obiekt. Tym razem o przeznaczeniu usługowo - mieszkalnym. Dlatego pan Henryk w imieniu lokatorów w czerwcu br. wystosował do urzędu miasta pismo, w którym zaprotestował przeciwko zabudowie sąsiedniej działki. Podpisało się 8 lokatorów.
- W ostatni czwartek na podwórku przed naszym domem prowadzono wiercenia, by poznać podłoże gruntu - opowiada pan Henryk. - Pracownik, który prowadził prace, powiedział, że budynek powstanie w odległości 6 metrów od ściany naszego, czyli zaskakująco blisko. I od naszej strony ma nie mieć okien. Pojawienie się tego budynku to dla nas ogromne kłopoty...
Jesteśmy w mieszkaniu pana Henryka. Faktycznie, o ile tak blisko pojawi się inny dom, to widok z okien lokalu państwa Gruchociak będzie utrudniony. - Słońce już nigdy do nas nie dotrze - dodaje pani Krystyna, żona pana Henryka. - Jak miasto mogło sprzedać działkę, by powstał tu jakiś zakład usługowy?
Pojawienie się tego budynku to dla nas ogromne kłopoty...
Perspektywą pojawienia się zakładu usługowego na działce przy Świętojańskiej oburzona jest też Małgorzata Marciniak. - To nie jest dobry pomysł. Chcąc obiekt wybudować na tak małej działce, inwestor będzie musiał usunąć kilka drzew. A mają one po kilkadziesiąt lat - podkreśla pani Małgorzata. - Okna mojego mieszkania są na parterze. Gdy pojawi się budynek, nigdy nie będę miała słońca.
Działka, na której ma powstać nowy obiekt, jest faktycznie mała. Liczy tylko 361 metrów kwadratowych. Od wejścia do domu nr 1, gdzie mieszkają nasi rozmówcy, do zewnętrznej granicy sąsiedniej działki - i tym samym drogi - naliczyliśmy tylko 25 kroków. Natomiast szerokość wynosi około 30 metrów. - Komu przeszkadzał ten skwerek przed naszym domem? - pyta pan Henryk.
Dyrektor departamentu rozwoju miasta Krystyna Pierzga potwierdza, że miasto sprzedało działkę, sąsiadującą z domem przy Świętojańskiej 1. Zapewnia też, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami oraz uchwałą rady miasta , która zatwierdziła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Tam też znajdujemy, że na sprzedanej działce można wznosić obiekty o zabudowie mieszkaniowo - usługowej. W paragrafie 30 ustalono, że maksymalna wysokość zabudowy to 2-3 kondygnacje, ale nie wyżej niż 12 metrów. Co też ważne, obiekt może zająć nawet do 80 procent działki.
W jakiej odległości od budynku przy Świętojańskiej 1, może powstać wspomniany obiekt mieszkalno - usługowy? Dyrektor Pierzga odpowiada, że najpewniej 4 metry, chociaż te sprawy rozstrzygają przepisy szczegółowe. Zapewnia też, że o ile do jej departamentu trafi projekt planowanego obiektu, to przed podjęciem decyzji o pozwolenie na jego budowę, zapoznają się z nim mieszkańcy. - Będą oni mogli składać wnioski, a jeśli moja decyzja o pozwoleniu ich nie zadowoli, to mogą ją zaskarżyć do wojewody. Zapewniam, że projekt musi być zgodny z planem zagospodarowania - przekonuje dyrektor Pierzga. a ą