Protestowali pod komendą za brutalną interwencję [wideo]
- Może mieli prawo go zatrzymać. Ale nie mieli prawa się znęcać - mówi ojciec mężczyzny, któremu policjanci bez wyraźnego powodu zadawali ból.
Kilkadziesiąt osób zebrało się w sobotę w południe pod komendą miejską policji w Grudziądzu. Przyszli na znak protestu po kontrowersyjnej interwencji policjantów w cywilu na jednym z mieszkańców. Nagranie z zatrzymania opublikowaliśmy w internecie, a o sprawie pisaliśmy w piątek 24 czerwca.
Protest miał być spokojny
Manifestację zorganizował Zbigniew Stonoga, warszawski przedsiębiorca i działacz społeczny, znany m.in. z tropienia w kraju nieprawidłowości w działaniu policji. Protest trwał zaledwie 10 minut. Uczestnicy po prostu zebrali się pod komendą. Nie było żadnych krzyków, wyzwisk, trąbienia czy agresji słownej. Przyszła też rodzina pokrzywdzonego mężczyzny.
- Protest był spokojny, stonowany i taki miał być. Chcieliśmy zaznaczyć z mieszkańcami Grudziądza, że ta sprawa nie jest nam obojętna - mówi Zbigniew Stonoga. - Warto było tutaj przyjechać, aby tę sprawę zasygnalizować lokalnej policji i komendzie wojewódzkiej w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że opublikowanie materiału wideo z interwencji, zakończy się wcześniej czy później postawieniem zarzutów i wydaleniem ze służby policjanta, który przekroczył uprawnienia.
Interwencję bada prokuratura
Przypomnijmy. Do zatrzymania młodego mężczyzny doszło na ul. Armii Krajowej w Grudziądzu. Policjanci w cywilu obezwładnili go, bo ich zdaniem był agresywny, zaczepiał przechodniów i kopnął w radiowóz. Ich interwencję nagrał jednak przypadkowy świadek. Na filmie widać powalonego już na ziemię i skutego w kajdanki mężczyznę. Jest pijany. Są przy nim dwaj funkcjonariusze w cywilu. Jeden z nich pochyla się nad zatrzymanym i w pewnym momencie zaczyna zadawać mu ból. Jest ciemno i nie widać dokładnie co robi. Prawdopodobnie wykręca mu ręce lub dociska swoim kolanem jego kark albo plecy do chodnika. Mężczyzna jęczy, a potem krzyczy i wrzeszczy z bólu.
Zbigniew Stonoga i protest w Grudziądzu.
Po chwili przyjeżdżają kolejni funkcjonariusze w cywilu. Jeden z nich depcze lub nagniata nogą obezwładnionego mężczyznę. Świadkowie zdarzenia mówią także o kopaniu w krocze. Znów rozlegają się jęki i krzyki. I tak przez prawie 7 minut z przerwami. Powalony mężczyzna zaczyna też ubliżać policjantom.
Po incydencie komenda wojewódzka nakazała wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z funkcjonariuszy. Sprawę przekazano też do prokuratury.
Ojciec: - Syn nic nie zrobił policjantom
- Po tej bulwersującej interwencji mój syn miewa zawroty głowy. Obecnie leży w szpitalu na obserwacji. On nic nie zrobił policjantom, a na ulicy pokłócił się ze swoją dziewczyną. Zaczął jedynie uciekać przed nieumundurowanymi policjantami. A ci powalili go na ziemię - mówi Remigiusz Klucznik, ojciec poszkodowanego mężczyzny. - Byłem w szoku jak zobaczyłem nagranie z tej interwencji. Może mieli prawo go zatrzymać. Ale dlaczego się znęcali nad nim? Nie przypuszczałem, że tak mogą zachować się policjanci wobec obezwładnionego już przecież i skutego w kajdanki człowieka.