Protest w policji. Będą pouczenia zamiast mandatów. Później funkcjonariusze zaczną być bardzo skrupulatni...
Jeśli rząd nie przystąpi do negocjacji płacowych, to na ulice polskich miast wyjdą tysiące. Ludzie, coraz głośniej, domagają się większych pieniędzy. Protesty szykują m.in. policjanci i pracownicy medyczni.
Władze NSZZ Policjantów zdecydowały o tym, że 10 lipca zostanie przeprowadzona pierwsza akcja protestacyjna. Policjanci domagają się podwyżki płac o 650 zł, płatnych nadgodzin i zwolnień lekarskich. Jeśli strona rządowa przystąpi do rozmów w tych kwestiach protest zostanie zawieszony.
W wojewódzkie kujawsko-pomorskim do tego związku należy ok. 3,5 tys. funkcjonariuszy, udział w akcji potwierdziło już 500 osób.
Piotr Kujawa, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów powiedział nam, że do 10 lipca związkowcy oflagują budynki komend. W czasie akcji, w sprawach „miękkich”, stosować będą pouczenia zamiast mandatów. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, to od 10 sierpnia funkcjonariusze zaczną bardzo skrupulatnie wypełniać swoje obowiązki, co wydłuży wszystkie procedury.
Policjanci mają nadzieję na to, że poprą ich przedstawiciele innych służb mundurowych.
NSZZ „Solidarność” domaga się ustalenia średniego wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na 2019 rok na poziomie 112 procent. Przeczytaj dalszą część artykułu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień