Prokuratura sprawdza wiarygodność żarskiego samorządowca
Czy Czesław Gadomski poświadczył nieprawdę podpisując się na liście obecności na komisji oświaty, choć nie był na niej obecny? Wyjaśnią to śledczy.
Zawiadomienie do prokuratury wpłynęło w tej sprawie kilka dni temu.Poszło o to, że radny nieobecny na komisji oświaty, po jej zakończeniu poszedł do przewodniczącej komisji by wpisać się na listę obecności. Na posiedzeniu komisji omawiana była strategia oświatowa, a więc temat bardzo na czasie. Radny podpisał się, ale po jakimś czasie jedna z radnych zwróciła uwagę Marianowi Popławskiemu, przewodniczącemu rady miejskiej o rozbieżnościach między listą, a faktyczną obecnością radnego na posiedzeniu.
- Postanowiłem sprawę wyjaśnić z panem Gadomskim. - tłumaczy M. Popławski - po tym wykreślił się z listy i tyle. Ale do tej pory nie wiedziałem, że sprawą zajęła się prokuratura. Mnie mówił , że to zwykła pomyłka.
- Zgłoszenie dotarło do nas dwa tygodnie temu - potwierdza Robert Brzeziński, prokurator rejonowy w Żarach.- Na razie prowadzimy czynności sprawdzające w tej sprawie, więc trudno mówić o szczegółach.
Sam zainteresowany odmawia jakiegokolwiek komentarza. Jest radnym z najdłuższym stażem zasiadającym w radzie miejskiej. - Sądzę, że nie jest to temat, nadający się do gazety. Do czasu przeprowadzenia postępowania przez prokuraturę żadnych wypowiedzi nie będę udzielał- tłumaczy.
A co na to inni radni?Leszek Wroczyński, przewodniczący komisji rewizyjnej w żarskiej radzie przyznaje, jako czynnie działający prawnik, że jego kolega tak czy siak złamał prawo, podpisując się na liście, choć w pracach komisji nie brał udziału. - To poświadczenie nieprawdy. A od nas jako osób piastujących funkcje społeczne, mieszkańcy wymagają byśmy świecili przykładem i stali na straży przestrzegania prawa. Poza tym dieta, to pieniądze znaczone, pobierane właśnie za pracę na rzecz społeczeństwa. Moim zdaniem, radny nie grał fair play.
I dodaje, że takie zachowanie rzuca złe światło na całą radę. Nie znam intencji radnego Gadomskiego, ale to już na pewno sprawdzi prokuratura. Dla nas powinna to być przestroga, byśmy nie popełniali takich pomyłek.
Radni miejscy za pracę w komisjach i na sesjach posiadają miesięczną dietę, zróżnicowaną w zależności od ilości komisji, przewodniczenia im. Zgodnie z regulaminem za każdą nieobecność, potrąca się im 30 procent świadczenia. Niezależnie od powodu nieobecności. - Nie są tu honorowane zwolnienia chorobowe, czy inne życiowe sytuacje- tłumaczy M. Popławski.- Radni o tym wiedzą i się z tym godzą. Do tej pory nieobecności radnych zdarzało się to sporadycznie, ale nikt nie robił problemu. Cz. Gadomski pobiera miesięcznie ok. 1500 zł, za nieobecność straci niecałe 500 zł.