Prokuratura: Przyczyną wypadku był przedmiot
- Najechanie na płaski przedmiot było przyczyną wypadku prezydenckiej limuzyny - twierdzi sekretarz stanu w MSWiA Jarosław Zieliński.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji powoływał się na opinię biegłych ujawnioną przez Prokuraturę Okręgową w Opolu, która prowadzi postępowanie wyjaśniające przyczyny wypadku prezydenckiej limuzyny, do którego doszło 4 marca tego roku. - Czy do rozerwania opony nie doszłoby, gdyby była nowa? Moim zdaniem to nie miało znaczenia, ale poczekajmy na opinię prokuratury - powiedział Zieliński na piątkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
- Czy można było zauważyć błędne zalecenia? Pamiętajmy, że „odziedziczyliśmy” po poprzednikach państwo teoretyczne. Wszystkiego w krótkim czasie zrobić się nie da - powiedział Zieliński, komentując rozbieżności w zaleceniach producenta opon prezydenckiej limuzyny z wytycznymi Biura Ochrony Rządu. Niemiecki koncern rekomenduje używanie opon nie dłużej niż trzy lata od momentu produkcji lub dwa lata od momentu założenia. Przepisy BOR pozwalały na korzystanie z opon nawet przez sześć lat. - Nie doszło więc do naruszenia przepisów. Po tym incydencie zmieniono jednak normy BOR na bardziej restrykcyjne - przekonywał Zieliński. Sekretarz stanu w MSWiA przedstawił w piątek w Sejmie główne założenia raportu przygotowanego na zlecenie szefa resortu Mariusza Błaszczaka przez ministerialny zespół, który przez ostatnie dwa tygodnie przeprowadzał kontrolę w Biurze Ochrony Rządu. Postępowanie wyjaśniające przyczyny wypadku prezydenckiej limuzyny wciąż prowadzi opolska prokuratura, która na wniosek ministra udostępniła ekspertyzę policyjnego laboratorium kryminalistycznego. Jak powiedział wiceszef MSWiA, są one objęte tajemnicą śledztwa, jednak potwierdził, że okoliczności wypadku prezydenta były badane przez ekspertów z dziedziny chemii, mechanoskopii oraz rekonstrukcji wypadków.
Choć z ministerialnego raportu wynika, że wizyta prezydenta na Śląsku została zaplanowana i zabezpieczona poprawnie, Zieliński podkreślił, że wobec osób odpowiedzialnych za sprawdzenie prezydenckiej limuzyny konsekwencje wyciągnął szef BOR płk Andrzej Pawlikowski. Jego zdaniem nie ma również podstaw, by kierownictwo Biura musiało ponosić odpowiedzialność za incydent.
Wiceminister na piątkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych zdementował informacje, jakoby pęknięciu uległa opona przeznaczona do utylizacji, którą założono w prezydenckiej limuzynie w lutym. Raport przygotowany przez ministerialny zespół i informacje, których udzieliła opolska prokuratura, nie rozstrzygają kwestii, czy kierowca prezydenta zignorował komunikaty komputera pokładowego o zbyt niskim ciśnieniu powietrza w oponach oraz prowadził auto z nadmierną prędkością.
Informacji na temat okoliczności wypadku prezydenckiej limuzyny i wyników zleconego po nim audytu w BOR domagał się poseł PO i zarazem wiceprzewodniczący sejmowej komisji Michał Wójcik. Wniosek motywował podejrzeniem „rażących zaniedbań” w BOR przy przygotowaniu podróży Andrzeja Dudy oraz zabezpieczeniu miejsca wypadku.
Maciej Deja