Kołobrzeski radny Krzysztof Plewko zarzuca dyrekcji szpitala działanie na szkodę interesu publicznego
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez dyrektora kołobrzeskiego szpitala. Zawiadomienie złożył miejski radny Krzysztof Plewko. Chodzi o śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego przez dyrektora Tomasza Szymańskiego. Radny zarzucił dyrektorowi, że ten toleruje przechowywanie w szpitalnym zakładzie patomorfologii zwłok, które zwozi tam prywatna, kołobrzeska firma pogrzebowa, niedysponująca własną chłodnią. Tymczasem: - Ustawa zabrania zwożenia do szpitala zwłok z zewnątrz - mówi Plewko. Jak tłumaczy, nie zezwala na to także umowa, na mocy której szpital wydzierżawił zakład patomorfologii firmie Ava Arkadiusza Ambroziaka. Firma pogrzebowa, która miałaby przechowywać w szpitalu ciała, których pochówki jej zlecono, należy do osoby „Bardzo blisko rodzinnie powiązanej z właścicielem firmy Ava”. Nie jest tajemnicą, że należy ona do jego żony.
W tle podejrzeń radnego są przywoływane przez niego sprzeczne wyniki kontroli: tych wewnętrznych, szpitalnych, za poprzedniego i obecnego dyrektora, a także kontroli sanepidu, w końcu brak zdecydowanych działań ze strony Urzędu Marszałkowskiego i wysoko postawiona osoba, „bardzo mocna, która za tym wszystkim stoi”.
Arkadiusz Ambroziak przekonuje, że on i jego rodzina stali się ofiarami brutalnej walki o pogrzebowy rynek. - Jako dzierżawca zakładu patomorfologii mam prawo świadczyć usługi na rzecz innych podmiotów gospodarczych, polegające np. na przyjęciu osoby zmarłej do chłodni. Firma, o której mowa, nie jest jedyną, która z takich usług korzysta.
Dyrektor szpitala wydał oświadczenie. Pisze m.in. że to dzierżawca odpowiada prawnie za sposób prowadzenia działalności. A kilkukrotne, szpitalne kontrole, nie potwierdziły zarzutów Plewki.