Lucyna Makowska

Prokurator: Dla mnie wina dyrektorki szkoły jest bezsporna

Prokurator żąda dla dyrektorki szkoły trzyletniego zakazu wykonywania zawodu i 10 miesięcy kary pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata. Fot. pixabay.com Prokurator żąda dla dyrektorki szkoły trzyletniego zakazu wykonywania zawodu i 10 miesięcy kary pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata.
Lucyna Makowska

Na nauczycielce z Piotrowa ciążą cztery zarzuty przemocy wobec drugoklasistów. Oskarżyciel żąda kary 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywny 14 tys. zł i trzyletniego zakazu wykonywania zawodu.

Sprawa ujrzała światło dzienne, w kwietniu ubiegłego roku, gdy do żarskiej redakcji „Gazety Lubuskiej”dotarł anonim od rodziców zbulwersowanych zachowaniem nauczycielki szkoły w Piotrowie. Wynikało z niego, że poniża uczniów, wyzywa ich od głupków i brudasów, a chłopca dokuczającego jednej z dziewczynek miała straszyć, że jak jej ojciec wyjdzie z więzienia, „zrobi z nim porządek”. Dziennikarskie śledztwo pozwoliło nam dotrzeć do pokrzywdzonych dzieci i ich rodziców. Potwierdzili brutalne zachowania nauczycielki. O wydarzeniach w szkole zawiadomiliśmy wójta gminy, a rodzice złożyli doniesienie do prokuratury, która już wcześniej na podstawie artykułu w „GL” wszczęła postępowanie wyjaśniające. Dyrektorka usłyszała zarzuty w listopadzie ubiegłego roku.

Prokuratura zarzuca kobiecie zaklejenie taśmą ust jednemu z uczniów, uderzenie innego w twarz otwartą ręką , szarpanie i grożenie innym dzieciom. - Sprawstwo nie oskarżonej nie budzi wątpliwości, zwłaszcza, że o różnych zachowaniach nauczycielki mówiły podczas przesłuchania i dzieci -przypomniał w mowie końcowej prokurator Arkadiusz Łakomy. - Pani dyrektor sama twierdziła, że element przemocy to jej metoda wychowawcza i reakcja na negatywne zachowania dzieci na lekcjach. Pokrzywdzeni chłopcy, może nie są najłatwiejszymi uczniami, ale wymagają trafniejszych metod wychowawczych. - Stąd w akcie oskarżenia znalazło się stwierdzenie, że przemoc była potrzebna do uspokojenia uczniów - ciągnął prokurator.- Dziś nawet przysłowiowy klaps jest zabroniony i karalny. Również przesłuchiwana wychowawczyni klasy była bardzo zdenerwowana, zaznaczyła, że nie chce się w tę sprawę mieszać, gdyż niewiele zostało jej do emerytury. Nie może być tak, by dyrektorka nadal mogła uczyć dzieci, a karą szczególnie wychowawczą powinien być zakaz wykonywania zawodu.

Sama oskarżona od początku zaprzeczała, aby stosowała przemoc wobec uczniów swojej szkoły. I w rozmowie z dziennikarzem i przed sądem. - „Obyś cudze dzieci uczył”- zaczął swoją mowę obrońca Stanisław Krasko-obrońca oskarżonej. - Nie sądzę, by ten sąd skazał jakiegoś rodzica za karcenie swego dziecka. Przez ostatnie osiem lat, nie było na panią dyrektor skarg, ma dobrą opinię wójta gminy, proszę by sąd wziął pod uwagę list 37 rodziców do kuratorium, którzy podpisali się za pozostawieniem dyrektorki. Jest wiele rozbieżności w zeznaniach uczniów. Jakie to groźby? Kazała jednemu uczniów wyjść z klasy, a gdy się uparł, chwyciła go za rękę, wyprowadziła i lekko uderzyła w twarz... Ogłoszenie wyroku odbędzie się za dwa tygodnie.

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.