Problem z nowymi lampami. Mieszkańcy Fordonu do domów wracali w ciemnościach
Przez kilka tygodni mieszkańcy ulicy Derdowskiego w Bydgoszczy mieli problem z oświetleniem ulicznym. Wina leżała po stronie operatora.
- Wymienili nowe oświetlenie za kilka milionów złotych, a od lutego wracamy do domów po ciemku. Każdy boi się iść po zmierzchu, bo pieszych oświetlają tylko jadące samochody - grzmi jeden z naszych Czytelników, mieszkaniec ulicy Derdowskiego.
Fordoniacy byli mocno zdenerwowani. Nikomu z nich nie uśmiechało się wracać do domu po godzinie 20, gdy wokół wszędzie panowały ciemności.
Mieszkańcy ulicy próbowali dowiedzieć się w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, dlaczego lampy nie działają już od kilku tygodni. Drogowcy wiedzieli, że mamy do czynienia z awarią.
- Doszło do uszkodzenia tzw. szafy zasilającej - przekazał nam Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP.
- Jej naprawa zajęła trochę czasu, jednak wszystkie czynności, jakie trzeba było wykonać, należały do operatora energetycznego - dodaje Kosiedowski.
Choć awaria już zniknęła i lampy ponownie działają, to niewątpliwie problemem jest czas w jakim przeprowadzano naprawy. Drogowcy twierdzą jednak, że w tym przypadku mają związane ręce.
- Nie jesteśmy właścicielem tej części infrastruktury oświetlenia, która uległa awarii. Możemy jedynie przekazać operatorowi zgłoszenie i, tak jak mieszkańcy, czekać na interwencję - tłumaczy nam rzecznik bydgoskich drogowców.