Prezesi miejskich spółek negocjują kontrakty menedżerskie. To efekt nowej ustawy kominowej wprowadzającej nowe zasady wynagradzania.
Na kontraktach menedżerskich są już dwaj prezesi miejskich spółek w Łodzi. Bartosz Rola, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, a wcześniej Aquaparku Fala, nie tylko zachował posadę w drugiej ze spółek - jako wiceprezes, ale też na nowym stanowisku wynegocjował miesięczny kontrakt wart 34,4 tysiąca złotych. Raz w roku może otrzymać dodatkowo połowę tej kwoty. Nowy prezes Aquaparku Fala Andrzej Pirek będzie zarabiał ponad 7 tys. zł mniej niż jego poprzednik, bo 17,2 tys. zł.
Nowa ustawa o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, tzw. ustawa kominowa dała czas spółkom na dostosowanie się do nowych przepisów do czerwca tego roku.
„Kominówka” po raz pierwszy objęła kadrę zarządzającą nie tylko spółkami Skarbu Państwa, ale też z udziałem samorządów. Ustawodawcy przyświecał cel wprowadzenia elastycznego systemu wynagradzania dostosowanego do wielkości spółki.
Określonych zostało 5 poziomów wynagradzania prezesów, a widełki zależne są od: liczby zatrudnionych, wartości rocznego obrotu i sumy aktywów.
Najmniej prezesi najmniejszych spółek mogą zarobić 1-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (obecnie 4,3 tys. zł), a najwięcej 15-krotność, czyli 64,5 tys. zł. Raz w roku przysługuje im ponadto zmienna część wynagrodzenia za „zrealizowanie celów zarządczych” w wysokości do 50 proc. (lub 100 proc. na 5. poziomie) miesięcznego wynagrodzenia podstawowego. Dotychczas większość prezesów miejskich spółek w Łodzi zarabiała ok. 20 tys. zł.
O efekt negocjacji spokojny jest Krzysztof Maciaszczyk, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu.
- Nowe zasady nie powodują u mnie stresu. Nie obawiam się, że będę zarabiał mniej, bo prezesi mają duże wynagrodzenia i krzywda im się nie stanie - mówi Maciaszczyk.
Pytań i wątpliwości prezesi mają jednak wiele, a te wynikają choćby z tego na jakiej podstawie mają być wypowiadane dotychczasowe umowy i co z przywilejami, jakie daje umowa o pracę, m.in. urlopy, „chorobowe”, odprawy emerytalne.
- Zostałem poproszony, by najbliższą komisję poświęcić na wyjaśnienie tych wątpliwości - mówi Michał Rżanek, prezes Piotrkowskich Wodociągów i Kanalizacji, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej w Związku Miast Polskich.
W Łodzi są też spółki, w których jeszcze nie podjęto negocjacji. - Nie rozpoczęły się żadne rozmowy - mówi Arkadiusz Jaksa, prezes Miejskiego Ogrodu Zoologicznego, który sprawy nie komentuje i odsyła do magistratu.
Agnieszka Rutkowska z biura rzecznika prasowego UMŁ potwierdza, że negocjacje dotyczące kontraktów menedżerskich są prowadzone, ale na etapie negocjacji „miasto nie będzie ujawniać szczegółów dotyczących poszczególnych umów”.
Nowymi zasadami wynagradzania w spółkach komunalnych zainteresowali się łódzcy radni PiS, którzy postanowili na najbliższych, środowych obradach RM wprowadzić punkt dotyczący informacji prezydenta Łodzi w tej sprawie.
- Zależy nam, aby sprawdzić, jak miasto wdraża zapisy ustawy. Chcemy wiedzieć, na jakim etapie są negocjacje i jakie będą pensje w zarządach - mówi Sebastian Bulak, przewodniczący klubu radnych PiS.
W Tomaszowie kontrakt podpisała w połowie marca nowa prezes TTBS Wioletta Magin. Jej wynagrodzenie ustalono w przedziale od 13,3 do 17,6 tys. zł.
W Bełchatowie zgromadzenia wspólników uporały się już z kontraktami dla prezesów wszystkich spółek ze 100-proc. udziałem miasta (pensje ustalono na poziomie od 11,5 do 16,7 tys. zł). Do czerwca nowe zasady zostaną zgłoszone zgromadzeniom w EKO-REGION i Bełchatowsko -Kleszczowskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. W Rawie Maz. rozmów jeszcze nie podjęto, ale burmistrz Marek Pastusiak przewiduje, że tylko w jednej spółce będzie musiał podnieść wynagrodzenie - prezesowi RWiK.
Współpraca: mw, bed, wola