Prezes z Darłowa działa. Wyborom w PZW przygląda się prokurator
Zamieszanie po wyborach prezesa Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. Padają zarzuty, że doszło do sfałszowania wyborów. Sprawa trafiła do prokuratury.
Sprawa sięga marca tego roku. Do wyborów szefa koszalińskiego oddziału PZW stanęło dwóch kandydatów: Andrzej Cieśla, prezes koła PZW w Kaliszu Pomorskim i Tomasz Plewa z Koszalina. Pierwszy z kandydatów uzyskał 20 głosów, drugi 27. 11 delegatów skreśliło obu kandydatów. Regulamin zatwierdzony przez Zarząd Główny PZW mówi wyraźnie: jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej liczby głosów, zarządza się drugą turę wyborów.
Jednak kiedy przewodniczący komisji skrutacyjnej Marek Harasim chciał zarządzić drugą turę, sprzeciwił się temu Dionizy Ziemecki, obecny na wyborach w Koszalinie prezes Zarządu Głównego PZW z Warszawy. Prezes uznał, że druga tura miałaby sens tylko wówczas, gdyby w wyborach wystartowało przynajmniej trzech kandydatów. Wówczas dwóch z największą liczbą głosów wystartowałoby w drugiej turze. Gdy w wyborach bierze udział tylko dwóch kandydatów i żaden nie uzyska bezwzględnej większości, wybory trzeba powtórzyć.
Po wygłoszeniu oświadczenia przez prezesa Ziemeckiego, którego poparł prawnik związku, przewodniczący zarządził ponowne zgłaszanie kandydatów. Tym razem zgłoszono czterech kandydatów, a w głosowaniu zwyciężył Piotr Ebel z Darłowa. - Wybory zostały sfałszowane, a nowe władze działają nielegalnie - uważa Tomasz Plewa. - Prezes Ziemecki nie miał prawa domagać się powtórzenia wyborów. Należało ogłosić drugą turę. O wynikach wyborów nie może decydować widzimisię prezesa, tylko uchwalone wcześniej dokumenty: ordynacja wyborcza i regulamin obrad.
Dlaczego prezes postąpił w ten sposób? - W tym roku odbędą się wybory do Zarządu Głównego. Prezes już rozpoczął kampanię wyborczą. Jeździ na zebrania w okręgach i dąży do tego, żeby tam osadzić swoich ludzi - uważa Tomasz Plewa, który natychmiast po wyborach w Koszalinie złożył protest. Gdy jego protest został odrzucony, Tomasz Plewa złożył doniesienie do prokuratury, a także powiadomił prezydenta Koszalina, że wybory odbyły się niezgodnie ze statutem.
Również Marian Harasim, który podczas wyborów pełnił funkcję przewodniczącego komisji skrutacyjnej napisał protest do Zarządu Głównego, w którym wyraził ubolewanie z powodu rażącego złamania regulaminu obrad i ordynacji wyborczej. Jego zdaniem, zamiast zarządzać nowe wybory, należało przeprowadzić drugą turę z wcześniej zgłoszonymi kandydatami.
Ale i ten protest został odrzucony. Teraz sprawę bada prokuratura w Koszalinie. Dochodzenie dopiero się rozpoczęło. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
O zdanie zapytaliśmy Andrzeja Cieślę, prezesa Koła PZW w Kaliszu Pomorskim. - Jest mi niezręcznie wypowiadać się w tej sprawie. Ja też startowałem na stanowisko prezesa. Ostatecznie zostałem przewodniczącym komisji rewizyjnej. Dlatego nie powinienem komentować tych wydarzeń. Z tego, co mi wiadomo, sprawa trafiła do prokuratury. Zobaczymy, jak to się skończy - powiedział nam.
W podobnym tonie wypowiada się Piotr Ebel z Darłowa, wybrany prezesem koszalińskiego oddziału PZW. - Liczę na to, że do końca maja cała sprawa się wyjaśni. Do tego czasu nie chcę komentować zamieszania związanego z wyborami. Niech ocenią to bezstronne osoby - powiedział nam i podkreślił, że od wyborów ostro zabrał się do pracy. - Zakasałem rękawy, realizuję swój program, aczkolwiek staram się nie podejmować działań znacznie obciążających budżet okręgu. Skupiam się po prostu na jak najlepszym wykonywaniu swoich obowiązków - dodał Piotr Ebel.
Jako jeden z wymiernych efektów ostatnich działań podaje sukces adeptów Świdwińskiej Szkółki Ekologiczno-Wędkarskiej reprezentującej koszaliński oddział podczas XXIII Okręgowej Olimpiady Młodzieży w Sportach Wędkarskich w Gdańsku. Nasza szkółka zajęła tam pierwsze miejsce.
Przypomnijmy, że wiosną 2016 r. Zarząd Główny PZW zawiesił dotychczasowego prezesa środkowopomorskiego okręgu. Postawiono mu zarzuty niegospodarności. Sprawę badała prokuratura, były prezes został oczyszczony z zarzutów. Przez ostatni rok w okręgu PZW w Koszalinie rządzili pełnomocnicy wyznaczeni przez Zarząd Główny. Najpierw Andrzej Kuligowski z Poznania, a później Monika Gańcza. Chcieliśmy prosić o komentarz prezesa Dionizego Ziemeckiego. Ani on, ani rzecznik związku, nie odpowiadali na telefony i email.