Prawo i Sprawiedliwość powinno się cofnąć
Mieliśmy do czynienia z groteskowym zamachem parlamentarnym – ocenia poseł Konwiński.
Jak pan odbiera to wszystko, co się działo w piątek i w nocy z piątku na sobotę w Sejmie?
Doszło do niepotrzebnej eskalacji napięcia na sali obrad, do której doprowadził marszałek Kuchciński z PiS, który wykluczył naszego posła Szczerbę z obrad, bo prawdopodobnie uznał, że słowa, których użył poseł podczas dyskusji na temat poprawek budżetowych, były ośmieszające, choć moim zdaniem dotyczyły omawianych kwestii. Marszałek nie chciał cofnąć swojej decyzji. Drugim powodem tej eskalacji były wystąpienia naszych posłów, którzy stawali przy mównicy z kartką z napisem „wolne media w Sejmie”, aby w ten sposób zaprotestować przeciw decyzji o ograniczaniu dostępu dziennikarzy do posłów. To też się Kuchcińskiemu nie spodobało, który zupełnie bezpodstawnie wykluczył z obrad posła Szczerbę. Wtedy nastąpiła seria błędów PiS, włącznie z łamaniem prawa.
Dlaczego mówi pan o serii błędów i łamaniu prawa?
Chodzi mi o przeniesienie obrad Sejmu do sali kolumnowej po tym, jak posłowie naszej partii zaczęli okupować mównicę w proteście dotyczącym bezpodstawnego wykluczenia z obrad posła Szczerby. Podczas toczonych tam obrad na sali mogło nie być kworum, które jest niezbędne, aby głosowania posłów były ważne. To będzie jeszcze rozstrzygane. Poza tym podczas głosowań łączono zupełnie różne poprawki budżetowe. Tak nie można postępować. Miało być ponad 400 głosowań, a zrobiono tylko kilka. Taka forma głosowań jest rodzajem łamania prawa. Na dodatek w sali kolumnowej były tylko krzesła dla posłów PiS. Pozostali musieli stać. W rezultacie mieliśmy do czynienia z groteskowym zamachem parlamentarnym. Mówię groteskowym, bo Kuchciński nie zdawał sobie sprawy, co zrobił.
A co powinien zrobić?
Mógł ogłosić przerwę do poniedziałku i odwiesić wykluczenie Szczerby. Wtedy nie doszłoby do eskalacji napięcia. W Sejmie mogą się teraz wydarzyć różne rzeczy. Następnym razem przeniesienie obrad do sali kolumnowej może się nie udać, a mównica także będzie zablokowana.
Głosowania dotyczące budżetu państwa na 2017 roku są ważne?
Wielu prawników twierdzi, że te głosowania mogą być uznane za nieważne, bo blokowano zupełnie różne poprawki. Do tej pory takiej praktyki nie stosowano.
W mediach centralnych można usłyszeć, że PiS tym razem pokazał swoją autorytarną twarz. Zgadza się pan z taką interpretacją?
Teraz pokazał to tak, że jest to widoczne dla opinii publicznej, choć od roku widzimy to w różnych działaniach prawnych, które przeprowadza PiS. Jarosław Kaczyński wyrwał nawet telefon komórkowy poseł Agnieszce Pomaskiej i rzucił go na ziemię. To znaczy, że coś z tymi ludźmi jest nie tak. My nie laliśmy związkowców, gdy blokowali wyjście z Sejmu, a teraz interweniowała policja.