Poznańscy sędziowie z dyscyplinarkami? Krytykowali reformy sądownictwa
Poznańscy sędziowie Bartłomiej Przymusiński oraz Monika Frąckowiak będą mieli postępowania dyscyplinarne za ich wypowiedzi w mediach dotyczące reformy sądownictwa? To możliwe, bo oboje zostali wezwani do złożenia wyjaśnień na temat wypowiadanych przez siebie opinii.
– To ewidentna próba zastraszenia sędziów. W ten sposób próbuje się zamknąć nam usta i zniechęcić środowisko sędziowskie do krytyki reformy sądownictwa
– słyszymy od jednego z sędziów, który negatywnie ocenia sytuację, w której znalazło się dwoje poznańskich sędziów.
Bartłomiej Przymusiński na co dzień jest sędzią w sądzie rejonowym Poznań Stare Miasto. Oprócz tego pełni funkcję rzecznika prasowego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Z tego powodu niejednokrotnie pojawiał się w mediach, gdzie krytycznie odnosił się do reformy sądownictwa i zmian dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, KRS czy Sądu Najwyższego.
Jak podał portal oko.press, sędzia Przymusiński został wezwany przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych do złożenia wyjaśnień na temat wypowiedzi, której udzielił stacji tvn24. W jednym z wywiadów sędzia Przymusiński ocenił, że wybór nowych sędziów Sądu Najwyższego przez KRS to „konkurs piękności”. Krytykował sposób wyboru sędziów oraz fakt, że przesłuchania kandydatów były niejawne.
Z kolei Monika Frąckowiak jest sędzią w sądzie rejonowym Poznań Nowe Miasto Wilda. W przeszłości niejednokrotnie występowała podczas Łańcuchów Światła, krytycznie oceniając zmiany w sądownictwie. Teraz będzie musiała za to złożyć wyjaśnienia rzecznikowi dyscyplinarnemu przy Sądzie Okręgowym. Ma się wytłumaczyć m.in. z tego, że nazwała Trybunał Konstytucyjny farsą. Na jej osobę wpłynęło anonimowe zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego.
– W gorszej sytuacji jest Bartek. W przypadku sędzi Frąckowiak rzecznik musiał zażądać wyjaśnień, bo otrzymał na nią anonim. Z kolei w przypadku Bartka nie było żadnego anonimu, tylko sam zastępca rzecznika wystąpił z żądaniem wyjaśnień
– słyszymy od jednego z sędziów.