Poznań: Ulica Taczaka miała być przyjazna dla pieszych. Po remoncie kierowcy parkują, gdzie popadnie
Ulica Taczaka miała być jaskółką przywrócenia miejskiej przestrzeni pieszym. Po zakończonym remoncie ulicy można jednak odnieść wrażenie, że znów zdominowali ją kierowcy, którzy w weekend parkowali gdzie popadnie. - Dziś żałujemy zgniłego kompromisu, który pozwolił na zachowanie wszystkich miejsc parkingowych - przyznaje Michał Marcinkowski, jeden z inicjatorów zmian na ulicy.
Pierwsze koncepcje zmian na ul. Taczaka pojawiły się w 2012 r. podczas spotkania otwartego. - Chcemy w przyszłym roku, w ramach testu, zamknąć na jeden dzień ulicę Taczaka i pokazać, jak inaczej może ona funkcjonować. Dziś ulica stała się parkingiem dla klientów Starego Browaru, brakuje na niej także zieleni i małej architektury - oceniał ówczesny radny, a dziś wiceprezydent Poznania, Mariusz Wiśniewski. Dodawał, że na ulicy mógłby zostać ograniczony ruch samochodowy i uruchomiona tzw. strefa zamieszkania. Taczaka miała się stać półdeptakiem.
W 2015 r. rozstrzygnięto konkurs na stworzenie koncepcji zagospodarowania ulic Taczaka i Garncarskiej, wtedy też odbył się szereg konsultacji z mieszkańcami, po których zdecydowano się na wprowadzenie zmian do projektu. Jedną z nich było zachowanie wszystkich miejsc parkingowych. Roboty musiały jednak poczekać na zakończenie prac na fragmencie ul. Święty Marcin. Ostatecznie przebudowa ruszyła w ubiegłym roku. Zapowiadano, że w tym miejscu zostanie uspokojony ruch, pojawi się więcej zieleni oraz wyeliminowane zostaną bariery architektoniczne. Tak też się stało, ale w momencie, kiedy po przebudowie na ulicę znów wjechały samochody, czar prysł. Auta w weekend opanowały ul. Taczaka.
Czytaj też: Poznań: Przebudowa ulicy Taczaka zbliża się do końca. Niebawem pojawi się zieleń. Zobacz zdjęcia
- Dziś żałujemy zgniłego kompromisu, który pozwolił na zachowanie wszystkich miejsc parkingowych. Kiedy wjechały samochody zasłoniły wszystkie pozytywne zmiany, a kierowcy stają jak im wygodnie
- przyznaje Michał Marcinkowski, jeden z inicjatorów zmian na ulicy i właściciel kawiarni Taczaka 20. Według niego błędem było tworzenie w tej przestrzeni miejsc do parkowania równoległego i prostopadłego.
– Doceniamy to, że nawierzchnia została wykonana z lepszych materiałów niż Święty Marcin, ale z parkowaniem należałoby zrobić porządek. Nie powinny być tak, że w okresie wiosenno-letnim, kiedy część miejsc postojowych zostanie zastąpiona kawiarnianymi stolikami, będzie to wizytówka Poznania, a przez resztę roku ulica zmieni się w szkaradną przestrzeń – dodaje. M. Marcinkowski zwraca uwagę, że połowa samochodów parkujących na ul. Taczaka w weekend należała do osób przyjezdnych.
- Warto poczynić dalsze obserwacje i być może zlikwidować część miejsc, jeśli nie służą one mieszkańcom
– zastanawia się.
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski tłumaczy, że rozumie niepokój przedsiębiorcy, choć zaznacza, że warto poczekać jeszcze z oceną remontu przynajmniej do połowy marca. – Wtedy powinna się tam pojawić zieleń i drzewa oraz oznakowanie poziome – mówi. Przypomina również, że konsultacje w związku z przebudową ulicy prowadzone były w zupełnie innym klimacie. – W 2013 roku traktowaliśmy to jako pewien eksperyment, nie było też pełnego przyzwolenia na kształtowanie miejskich przestrzeni przyjaznej pieszym – stwierdza M. Wiśniewski.
Zobacz też:Wartostrada przetnie amfiteatr przy Bramie Poznania. Radni i społecznicy protestują
Wiadomo już, że władze miasta wyciągnęły wnioski z przebudowy ul. Taczaka, dlatego na ul. Ratajczaka będzie możliwe tylko parkowanie równoległe.