Pożar w multipleksie 700 widzów ewakuowanych
Blisko 700 widzów kin Cinema City w Manufakturze (dane straży pożarnej) musiało wczoraj przed godz. 13 w pośpiechu opuścić sale projekcyjne na wieść o pożarze, jaki wybuchł w budynku.
Alarm podniosła obługa kina, zaniepokojona dymem oraz charakterystycznym zapachem spalenizny, które pojawiły się w holu wejściowym.
Wyprowadzenie z budynku kilkuset osób przebiegło nadzwyczaj sprawnie, bez cienia chaosu, o który łatwo w takiej chwili. Nawet naoczni świadkowie nie zauważyli, że dzieje się coś niezwykłego. Powszechne zainteresowanie wzbudziły dopiero trzy strażackie wozy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1, wjeżdżające na sygnałach na parking przy Cinema City od strony ul. Ogrodowej. W bydynku nie było już wtedy widzów.
Strażacy natychmiast przystąpili do rozpoznania zagrożenia. Jego źródło udało się szybko zlokalizować. Jak się okazało, przyczyną całego zamieszania było zwarcie w instalacji elektrycznej zasilającej neon na budynku multipleksu, odktórego ogniem zajęła się ścianka działowa w holu obiektu. Strażacy musieli ją rozebrać, żeby dostać się do źródła ognia. Później wystarczyła już tylko gaśnica, żeby zażegnać niebezpieczeństwo.
Cała akcja trwała zaledwie 20 minut i przebiegła na tyle sprawnie, że po wyłączeniu strażackich syren nie wszyscy odwiedzający w tym czasie Manufakturę zdążyli zorientować się, co się dzieje. Straty materialne są prawdopodobnie niewielkie. Najważniejsze jednak, że nikt nie ucierpiał.
Cinema City jeszcze przez trzy godziny po ugaszeniu niewielkiego pożaru pozostało zamknięte dla widzów. Instalację musieli fachowo sprawdzić elektrycy. Od godz 16.05 kina funkcjonowały już normalnie.
Wczorajszy incydent nie był bynajmniej pierwszą interwencją straży pożarnej w tym miejscu. 25 lutego 2015 r. z kompleksu Cinema City oraz przyległych lokali użytkowych Manufaktury ewakuowano ponad 150 osób po tym, jak w ogniu stanęła rozdzielnia energetyczna. Przyczyną pożaru okazało się wówczas również zwarcie w instalacji, tyle że transformatora. Pożar gasiło pięć zastępów straży pożarnej, a straty spowodowane przez ogień były poważne. Sama wartość zniszczonego transformatora wynosiła 100 tys. zł.