Powodzi w Krośnie Odrzańskim już nie będzie?
Wkrótce dolna część miasta ma zostać obwałowana. To oznacza, że takich obrazków jak poniższe już nie doświadczymy. To właśnie Dolne Miasto było najczęściej zalewanym terenem.
Przed laty miasto wiele razy było zalewane. Najczęściej doświadczali tego mieszkańcy dolnej części Krosna Odrzańskiego.
Takich obrazków jak powyższe raczej na pewno w stolicy powiatu krośnieńskiego już nie uświadczymy. Na pewno nie po tym, jak zrewitalizowana zostanie dolna część miasta i usprawnione będą zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Chociaż patrząc na zdjęcia (zwłaszcza to z lewej strony)_nie sposób nie spojrzeć na nie z pewną nutką nostalgii, pomimo nieprzyjemnego zdarzenia jaką była powódź.
- Fotografia po lewej stronie przedstawia miejsce uchwycone z okolic schodków prowadzących w stronę obecnego bulwaru Jana Pawła II - opowiada historyk Paweł Widczak, który prowadzi portal internetowy Crossen and der Oder. To na nim publikuje historyczne zdjęcia Krosna.
- Jak widać wysoki stan Odry nie odbierał dzieciom uśmiechu. Umiejętnie wykorzystywały one powódź do różnego typu zabaw. Tutaj widać łodzie zrobione m. in. z balii - opisuje P. Widczak.
- Alejka drzew widoczna na zdjęciu rośnie po dziś dzień. Z lewej strony znajduję się port rzeczny, natomiast po prawej stronie widać fragment nieistniejącego już kościółka katolickiego. Przed wojną część miasta, w miejscu której znajduje się obecny bulwar Jana Pawła II, nazywano Flügel, czyli skrzydło. Często można było tam spotkać rozstawiony cyrk, karuzelę czy też wesołe miasteczko - przybliża historię pan Paweł.
Takich obrazków było znacznie więcej. Co ciekawe, łódki w dolnym mieście to w takich momentach był jedyny środek transportu. Jak zaznaczają mieszkańcy, którzy pamiętają poprzednie powodzie, takich obrazków było wiele.
- Sama miałam zdjęcie, na którym jestem w ocynkowanej wannie, która służyła za łódkę. Niestety zdjęcie przepadło - przyznaje pani Dorota.
Mieszkańcy podkreślają jednak, że przede wszystkim trzeba było jakoś przetrwać ten ciężki okres.
- Zabawa zabawą, ale musieliśmy sobie jakoś radzić - przyznaje pan Andrzej, który w młodości żył w dolnej części miasta i dobrze pamięta powódź z 1997 roku.
Po prawej stronie również przedstawiona jest ulica Dolnego Miasta, a dokładniej Grobla. Wąska uliczka przypomina wręcz przesmyki w Wenecji. Nie jest jednak kolorowo, brakuje gondoli, charakterystycznych mostków oraz pięknej architektury. Tutaj ludzie walczyli o to, żeby przetrwać z dnia na dzień. Fotografia pochodzi z 1938 roku. Na zdjęciu widoczne są okolice budynków nr 54 oraz 56 przy ul. Grobla.
Łódki oraz kładki były wtedy na porządku dziennym. Podobną fotografię przedstawialiśmy kilka tygodni temu. Był to widok z ul. Walki Młodych w stronę obecnego Krometu, gdzie mężczyzna stał na jednej z kładek na zalanej ulicy. Ludzie poruszali się za pomocą łódek i kładek, a poziom wody nie spadał przez kilka tygodni.
Wszystko wskazuje na to, że te chwile odchodzą w niepamięć. Wkrótce zabezpieczone ma być dorzecze Odry, pojawiają się kolejne pieniądze na wały przeciwpowodziowe. W niedalekiej przyszłości wysoka woda nie powinna być już zagrożeniem. Na pewno nie w takim stopniu jak kiedyś. A powyższe widoki pozostaną tylko na zdjęciach i we wspomnieniach. - I dobrze. Bo to były przede wszystkim ciężkie czasy - wspominają mieszkańcy Krosna Odrz.