Pomocnik Stali Rzeszów: Czasu już nie cofniemy
- Chcę dokończyć sezon w Stali, a dopiero po tym pewnie będzie się decydować moja przyszłość - mówi Paweł Giel, pomocnik Stali Rzeszów.
Przede wszystkim, co się stało, że opuściłeś boisko jeszcze w trakcie pierwszej połowy meczu pucharowego z Karpatami Krosno?
Już wcześniej pauzowałem z tego samego powodu. Mam problemy z pachwiną. To się za mną ciągnie długie i nie mogę tego wyleczyć. Teraz znów się ta sprawa odezwała.
Ta wygrana z Karpatami przyszła łatwiej, niż się spodziewaliście?
W pierwszej połowie Karpat na pewno stawiały opór, a w drugiej połowie – oglądając z boku – pewnie podłamały ich te stracone bramki. To jest dobra drużyna i kilka razy naprawdę ciekawie zaatakowali. My jednak jesteśmy mocni w ostatnim czasie i nad kolejnymi przeciwnikami dominujemy. Stwarzamy dużo sytuacji, co przekłada się na wiele bramek. Oby tak to wyglądało do końca sezonu.
Po tym meczu nie pojawiła się myśl „Jakim cudem mogliśmy z nimi przegrać na początku wiosny”?
(śmiech) Mecz meczowi nie jest równy. Te pierwsze mecze to zawsze spora niewiadoma i nam on nie wyszedł. Mam nadzieję, że choć trochę się teraz zrehabilitowaliśmy.
Jak bardzo żałujecie, że ta forma przyszła tak późno?
Cały czas o tym rozmawiamy i każdy z nas czuje żal z tego powodu. Czasu już jednak nie cofniemy.
Po ograniu Karpat zagracie w finale z JKS-em Jarosław. Będzie więc szansa zrewanżować się za ubiegłoroczny finał...
A JKS będzie miał okazję zrewanżować się za wysoką porażkę z nami w lidze. Mam tylko nadzieję, że ten mecz zagramy na swoim boisku, przy naszych kibicach. No i oczywiście, że Stal go wygra i dalej będzie grać w Pucharze Polski.
Przed wami mecz ligowy z Podhalem Nowy Targ, czyli nieobliczalnym rywalem...
W Nowym Targu ciężko się grało na tej sztucznej murawie. Z tego co pamiętam zremisowaliśmy tam 0:0. Jeszcze w 90. minucie mieliśmy szansę na zwycięską bramkę.
Nawet pamiętam, kto miał tę szansę...
Ja nie pamiętam (śmiech). Na pewno ja? Chyba ktoś inny (śmiech). A wracając do Podhala, to ciężki rywal. Na pewno będziemy mieli przed meczem analizę i odpowiednio przygotujemy się do tego spotkania.
Sezon zbliża się do końca, a to zawsze czas na myślenie, co dalej. Jak więc przyszłość przed Pawłem Gielem?
Nie mam pojęcia. Chcę dokończyć sezon w Stali, oczywiście na boisku i tylko o tym myślę. A co będzie później, to pewnie będziemy rozmawiali po sezonie. Zobaczymy czy trener będzie mnie chciał w swojej drużynie.
A z twojej strony była by chęć zostania w Rzeszowie?
Mi się bardzo dobrze żyje w tej drużynie i bardzo chętnie bym został. Są też jednak inne czynniki, które będą wpływać na moją decyzję. Jestem już coraz starszy i trzeba zacząć myśleć o stabilizacji. Rzeszów jest na tyle pięknym miastem, a gra w Stali na tyle przyjemna, że na pewno rozważałbym zostanie.
Jak się wiedzie na studiach?
Mamy jeden ciężki egzamin, ale mam nadzieję, że w czerwcu będę mógł podejść do obrony.
Pewnie więc nie bardzo udało się nadrobić kinowe zaległości?
Kino całkiem poszło na boczny tor. Przygotowanie do egzaminów zawodowych i obrony pracy licencjackiej zajmowało sporo czasu i na tym się skupiałem. Podejrzewam, że czerwiec będzie się kręcił tylko wokół piłki nożnej i studiów.