Południowej obwodnicy Rzeszowa nie będzie. Co budować w zamian?
Chociaż władze Rzeszowa zapowiadają, że z budowy „drogi południowej” nie zrezygnują, radni sugerują zmianę polityki inwestycyjnej na najbliższy czas.
Największy projekt drogowy w historii Rzeszowa zakłada połączenie ulicy Podkarpackiej z aleją Sikorskiego. Jego wartość szacuje się na ponad 400 mln złotych. Aby myśleć o realizacji drogi, miasto musi jednak uzyskać na nią unijną dotację. Dlatego zdecydowało się wystartować w konkursie ogłoszonym przez Ministerstwo Rozwoju. Najlepsze zgłoszone do niego projekty otrzymają dofinansowanie, a Rzeszów liczył na 277 mln złotych.
Jednym z kluczowych kroków na drodze do uzyskania dotacji było jednak wydanie zezwolenia na realizację inwestycji. Wniosek o ten dokument urzędnicy złożyli u wojewody, ale m.in. ze względu na protesty mieszkańców i braki formalne pozostał bez rozpatrzenia. W piątek prezydent Tadeusz Ferenc poinformował, że w tej sytuacji południowa obwodnica Rzeszowa nie powstanie.
Odłożenie decyzji o realizacji priorytetowej inwestycji sprawia, że miasto może teraz skupić się na budowie innych planowanych dróg.
Wisłokostrada, wiadukt, łącznik wylotówek
W przygotowaniu są m.in. dalszy etap Wisłokostrady, czy przedłużenie trasy biegnącej od mostu im. Tadeusza Mazowieckiego w kierunku ul. Warszawskiej.
- A dalej do ul. Krakowskiej. Do tej drogi należałoby wykonać także dojazd od ulicy Okulickiego, poprzez jej przedłużenie - sugeruje Jolanta Kaźmierczak, przewodnicząca Komisji Inwestycji i Pozyskiwania Funduszy Unijnych Rady Miasta Rzeszowa.
Jej zdaniem konieczne są także dalsze prace przy planowaniu wiaduktu na torami kolejowymi, który połączyłby ulicę Wyspiańskiego z ulicą Hoffmanowej.
- Mosty na rzece są niezwykle istotne, ale trzeba budować także przeprawy nad torami. Dlatego od lat wnioskujemy o tę inwestycję. Jest już koncepcja, teraz trzeba przejść do realizacji - mówi radna Kaźmierczak.
Prezydent Tadeusz Ferenc odpowiada, że większość tych dużych inwestycji będzie realizowana.
- Ale nie ma to związku z południowa obwodnicą. I tak byśmy je budowali. Z obwodnicy natomiast nie rezygnuję. Ona prędzej czy później musi powstać, bo południowa część Rzeszowa pod względem komunikacyjnym stoi znacznie gorzej od północnej
- mówi w rozmowie z Nowinami prezydent Tadeusz Ferenc.
I zapowiada, że jeszcze w tym rozdaniu unijnych pieniędzy miasto postara się zdobyć dotację na obwodnicę południową.
Zawsze ktoś będzie poszkodowany
- Co do jej lokalizacji nie zmienimy zdania. Od 15 lat była planowana w tym miejscu. Inna lokalizacja niczego nie zmienia, budowa nowej drogi i mostu zawsze pociągnie za sobą jakieś wyburzenia. Ale w dzisiejszych czasach to nieuniknione - mówi Tadeusz Ferenc.
I wylicza, że pod przebudowę ul. Podkarpackiej zburzono 7 domów, a do wykonania łącznika miasta z drogą S19 trzeba było wyburzyć aż 17 budynków.