Policzyli dziki. W siedmiu nadleśnictwach regionu jest ich za dużo
Ponad 144 tys. sztuk w Polsce , w tym 6 422 na Kujawach i Pomorzu - tylu dzików doliczono się podczas inwentaryzacji na terenie Lasów Państwowych.
- Na terenie byłego województwa bydgoskiego dzików jest mniej niż dwa - trzy lata temu - stwierdził Bogusław Chłąd, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej PZŁ w Bydgoszczy. - To efekt tego, że zwiększaliśmy ich odstrzał o 20-30 procent. Teraz na sto hektarów (1 km kw. - przyp.red.) nie przypada nawet pół dzika.
Chcieli poznać liczbę
Powiedział to tuż przed podaniem wyników inwentaryzacji dzików, którą zleciło Ministerstwo Środowiska.
Po co liczono te zwierzęta? Chodzi m.in. o zapobieganie rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wirusa, którego obecność stwierdzono we wschodniej części Polski, mogą przenosić dziki. Dlatego potrzebne były informacje nie tylko o tym, ile jest dzików, ale także gdzie jest ich najwięcej. Międzyresortowy Zespół (do spraw łagodzenia skutków związanych z wystąpieniem przypadków afrykańskiego pomoru świń) zalecił monitoring dzików. Jeśli będzie ich za dużo, część może zostać odstrzelonych.
Mateusz Stopiński, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu wyjaśnia, że wytyczne Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Środowiska wskazują na konieczność dostosowania w skali kraju zagęszczenia dzików do poziomu nieprzekraczającego 0,5 dzika/1 km kw.
Średnio nie jest źle
W czwartek Ministerstwo Środowiska podało wyniki liczenia, które trwało od 15 października do 6 listopada. „Inwentaryzacja pokazała, że Polski Związek Łowiecki (PZŁ) wywiązuje się ze swoich zadań w zakresie sanitarnego odstrzału dzików” - ocenił resort środowiska.
144 079 - tylu dzików doliczono się w kraju, co przekłada się na średnią - 0,5 szt. na km kw.
Na terenie toruńskiej RDLP to zagęszczenie jest średnio jeszcze niższe - 0,4 szt. na km kw. Łącznie policzono 6 422 dziki. Jednak nie wszędzie jest tak dobrze. - Wstępna interpretacja wyników wskazuje na potrzebę redukcji pogłowia dzików w siedmiu nadleśnictwach, by osiągnąć wymagane zagęszczenie - wyjaśnia Mateusz Stopiński.
Te wyższe wskaźniki dotyczą nadleśnictw: Runowo (1,0 szt/km kw.), Zamrzenica(0,9), Toruń (0,8), Żołędowo (0,7), Szubin (0,6), Miradz (0,6), Osie (0,6).
Ale w niektórych nadleśnictwach dzików jest o wiele mniej (np. Lutówko, Przymuszewo, Rytel, Skrwilno - 0,1 szt/km kw.). Poza tym zaledwie 9-ciu sztuk doliczono się w nadleśnictwie Solec Kujawski, więc tam wskaźnik zatrzymał się na 0.
U nas nie ma wirusa
- Jeśli trzeba będzie odstrzelić dziki w niektórych nadleśnictwach, to mam nadzieję, że mięso z nich nie trafi do utylizacji - mówi rolnik z okolic Szubina.
- Nie ma przeciwwskazań, by mięso dzików z tzw. odstrzału depopulacyjnego mogło trafić do konsumpcji - mówi Jerzy Dymek, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. - Odstrzału sanitarnego u nas nie ma, ponieważ na Kujawach i Pomorzu nie stwierdzono ognisk wirusa afrykańskiego pomoru świń. Jednak każdy padły dzik lub taki, który zginął w wypadku, jest badany w kierunku ASF-u.
W tym roku Inspekcja Weterynaryjna przebadała w Kujawsko- Pomorskiem 176 sztuk dzików padłych i po wypadkach.
Walka z ASF-em, by była skuteczna, musi być prowadzona w całym kraju. - Bardzo ważne jest, by jak najszybciej usuwać padłe dziki! - mówi Krzysztof Jażdżewski, z-ca głównego lekarza weterynarii.
Apeluje, by osoby, które zauważą martwe zwierzę, powiadomiły o tym np. lekarza weterynarii lub leśnika.