Policja szuka bandyty, który napadł na bank w Niegosławicach
Do tej pory nie udało się ująć mężczyzny, który 21 grudnia napadł na Bank Spółdzielczy w Niegosławicach. Trwa intensywne śledztwo.
- 21 grudnia wraz z radnymi mieliśmy posiedzenie w sali konferencyjnej - wspomina wójt Jan Kosiński. - Były wszystkie komisje, ponieważ omawialiśmy zmiany w budżecie, które miały być przedstawione na sesji. Gdy wyszliśmy z budynku o godz. 16.10, było już pełno policji. Byliśmy zdziwieni, bo nie wiedzieliśmy co się stało.
Bank mieści się w tym samym budynku, co Urząd Gminy. Obie instytucje dzieli jedynie ściana. Podczas gdy radni obradowali, obok nich rozgrywały się sceny niczym z gangsterskiego filmu.
O godz. 15.50 do banku wszedł mężczyzna w kominiarce na twarzy. Wyciągnął broń lub przedmiot, który wyglądał na broń i sterroryzował nią personel. Wewnątrz był między innymi były wójt gminy, który został zmuszony do położenia się na podłodze.
Bandyta zabrał 60 tys. zł. Wsiadł do auta, które stało na zewnątrz i uciekł. Prawdopodobnie nie był sam. Tego samego dnia odnaleziono porzucone auto złodzieja. - Pytaliśmy policji, czy są nowe wieści w tej sprawie - stwierdza J. Kosiński. - Jednak na razie nic na ten temat nie wiadomo. Pomyślałem nawet, że miałem szczęście, bo ok. 15.00 chciałem iść coś załatwić do banku, ale z uwagi na posiedzenie komisji postanowiłem pójść tam po godz. 16.00. I oczywiście nic nie załatwiłem, bo w tym czasie był napad.
- Na razie dla dobra śledztwa nie możemy udzielać żadnych informacji na ten temat - zastrzega podinspektor Sylwia Woroniec, oficer prasowy żagańskiej policji. - Prawdopodobnie jeszcze w styczniu będziemy mieli więcej informacji.
Policja stwierdza, że w tej sprawie jeszcze nikogo nie zatrzymano.
Być może na bank w Niegosławicach napadły te same osoby, które 11 grudnia napadły na inny bank, w Nowogrodzie Bobrzańskim. Jednak również tego wątku policja nie potwierdza. - Trwają intensywne czynności mające na celu wyjaśnienie tej sprawy.