Policja pokaże rodzicom, jak poznać, że dziecko ćpa
Kokaina, amfetamina, heroina, dopalacze, LSD, lufka metalowa, bongo, bibułki, młynek drewniany - to tylko niektóre rzeczy, które znalazły się w „walizce narkotykowej”. Dolnośląska policja kupiła 80 takich zestawów.
Po raz pierwszy takie środki dydaktyczne trafią w ręce dolnośląskich policjantów z komend na pograniczu polsko-czeskim, m.in. do Wałbrzycha, Jeleniej Góry, Jawora czy Kamiennej Góry. Funkcjonariusze, prezentując atrapy narkotyków i rzeczy związane z przechowywaniem lub zażywaniem środków odurzających, chcą uświadamiać rodziców i nauczycieli, którzy często nie zdają sobie sprawy, że posiadanie takich przedmiotów może świadczyć o tym, że dziecko zażywa narkotyki.
- Będziemy mówić rodzicom: zobaczcie, tak wyglądają narkotyki, sprawdźcie, czy twoje dziecko ma je w domu - mówi młodszy inspektor Adam Skrzypek. Funkcjonariusze przekonują, że zdecydowana większość rodziców nie zdaje sobie sprawy, że ich dzieci mają kontakt z narkotykami.
Podkomisarz Beata Borowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu opowiada, że na spotkaniu w jednej z opolskich szkół, kiedy prezentowano „walizkę narkotykową”, jedna z mam się popłakała. - Uświadomiła sobie, że połowa rzeczy z walizki znajduje się w jej domu, w pokoju dzieci. Nie była świadoma, że mają kontakt z narkotykami - opowiada policjantka.
Funkcjonariusze będą pokazywać „walizki narkotykowe” rodzicom i nauczycielom w szkołach po to, by ich świadomość była jak największa.
Policjanci z Polski i Czech otrzymali też, w ramach programu „Drugstop - transgraniczna współpraca jednostek policji w zakresie walki z przestępczością narkotykową”, pieniądze na wysokiej klasy sprzęt laboratoryjny. Podkom. Paweł Masłowski z KWP we Wrocławiu przekonuje, że dzięki niemu laboratoria kryminalistyczne znajdą się w laboratoryjnej ekstraklasie. - Będziemy mogli szybko zdiagnozować, z jaką substancją mamy do czynienia i co znajduje się w jej składzie - mówi funkcjonariusz z KWP we Wrocławiu.
Podkom. Beata Borowicz dodaje, że dzięki nowemu sprzętowi możliwa będzie szybka aktualizacja bazy substancji używanych np. w dopalaczach.
- Nasi koledzy z Czech po przebadaniu podejrzanych substancji będą mogli wprowadzić je do bazy. Zanim określone substancje trafią na rynek polski, my dzięki tej bazie będziemy już wiedzieli, z czym mamy do czynienia - mówi podkom. Borowicz.
W Legionowie zorganizowano także szkolenie dla funkcjonariuszy. Tam mieli do dyspozycji linię służącą do produkcji narkotyków, którą zarekwirowano podczas jednej z akcji. Policjanci uczyli się, w jaki sposób wejść do pomieszczenia, gdzie produkowane są narkotyki lub dopalacze, oraz jak odpowiednio zabezpieczyć dowody przestępstwa.