Polder Żelazna ochroni miasto i strefę
Budowa polderu Żelazna - warta ponad 110 milionów złotych - wreszcie będzie mogła wystartować. Inwestycję sfinansuje miasto oraz urząd marszałkowski. Rozpoczęcie budowy w 2018 roku.
Polder Żelazna - gdzie podczas powodzi woda może się w kontrolowany sposób rozlać - to ważny, ale wciąż brakujący element ochrony przeciwpowodziowej Opola.
Wprawdzie przed II wojną światową polder zbudowali Niemcy, ale dziś jego stan jest taki, że od dawna powinien być gruntownie przebudowany.
Polder miałby mieć powierzchnię ponad 407 hektarów. Rozciągałby się na polach w okolicach obwodnicy północnej i miejscowości Sławice oraz Żelazna. Chroniłby więc nie tylko strefę ekonomiczną przy ul. Północnej, ale także część gminy Dąbrowa.
Aby taki obiekt powstał, konieczne jest przebudowanie wałów, ale także budowa nowych. Niedawno oszacowano, że realizacja projektu - który wcześniej sfinansowało miasto - może kosztować 110 milionów złotych. Na razie takiej kwoty nie ma w swoim budżecie Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu. Dlatego inwestycja stała pod dużym znakiem zapytania.
To się jednak zmieniło. Około 80 milionów złotych będzie pochodzić z pieniędzy unijnych, jakimi rozporządza urząd marszałkowski, a do tej kwoty 32 mln zł ma dołożyć Opole.
Polder będzie mieć 407 hektarów powierzchni, na którą powinna rozlać się woda
Uchwała intencyjna w sprawie dofinansowania budowy polderu trafi na dzisiejszą sesję Rady Miasta Opola.
- Są dwa powody, dla których zaproponuję ten projekt - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. - Pierwszy powód to bezpieczeństwo miasta, które już wielokrotnie zmagało się z powodziami, a polder jest bardzo ważnym, ale wciąż brakującym elementem zabezpieczeń przeciwpowodziowych Opola. Drugi powód to chęć pokazania, że jako miasto, wzmocnione niedawną zmianą granic, możemy wspólnie z marszałkiem podejmować tak duże projekty, jak budowa polderu Żelazna, który będzie ważny nie tylko dla nas, ale też dla gmin ościennych czy starostwa powiatowego.
W ramach polderu powstanie ponad 17 kilometrów wałów, a także cztery nowe pompownie, które będą „przerzucały” wody powodziowe z polderu na drugą stronę. Gdy polder powstanie, to północna część miasta powinna być bezpieczna nawet jeśli pojawi się powódź taka jak w 1997 roku.
Kiedyś przesiedlenia
Choć urzędnicy niechętnie o tym mówią, to wiadomo, że na terenie polderu stoją budynki mieszkalne. Na razie nic im nie zagraża, ale w przyszłości będą konieczne przesiedlenia.
- Tym ma się zająć wojewoda, który będzie również wypłacał odszkodowania - tłumaczy Tadeusz Jarmuziewicz, dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu. - My przygotowujemy się już obecnie do przetargu, który planujemy na 2018 rok. Budowa polderu może potrwać od 3 do 4 lat.