Podpalacz grasuje w Myślęcinku
Czarną serię rozpoczęło podpalenie w marcu krzewów i drzew przy wybiegu dla jeleniowatych, które mieszkają w bydgoskim zoo. Strażaków powiadomili biegacze.
- Tylko szybka interwencja uchroniła park przed wielkim pożarem, w którym mogły spłonąć zwierzęta - mówi Sandra Tyczyno, rzecznik Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. - Na Różopolu kiedyś także znajdował się las, ale spłonął. Nie chcemy, aby historia się powtórzyła.
Tydzień temu dzierżawca restauracji Parkowej, która znajduje się przy głównych parkingach odkrył w trzech różnych miejscach próby podpalenia. Kolejnej nocy doszczętnie spłonęła przyczepa służąca jako miejsce odpoczynku dla ochrony pilnującej grilla Pod strzechą. Jak do tej pory podpalacza nie udało się złapać. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o trzeciej w nocy - mówi st. bryg. Tomasz Płaczkowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Właściciel oszacował straty na pół tysiąca złotych. Sprawę przejęła policja.
W 2011 roku w wyniku podpalenia doszczętnie spłonęła kolejka, dwa lata później ogień strawił bar Przy kominku, a w listopadzie zeszłego roku zapaliły się przeszkody wake parku. Władze Myślęcinka wspólnie z dzierżawcami zadbały o dodatkową ochronę.
- Teren jest teraz patrolowany przez całą dobę - opisuje Tyczyno. - Zamontowaliśmy również system kamer. Ale nie da się niestety sprawić, aby cały obszar był podpięty pod monitoring.
Pomóc mogą również sami mieszkańcy. - Apelujemy dospacerowiczów o uważne przyglądanie się podejrzanym sytuacjom i osobom - prosi Tyczyno. - Wzajemne zwracanie uwagi na jakiś czas pomogło w walce ze złodziejami w Ogrodzie Botanicznym, więc mamy ogromną nadzieję, że taki rodzaj społecznej kontroli, wsparty naszymi konkretnymi działaniami, pomoże w ochronie naszego wspólnego dobra, jakim jest miejski park.