Podnieśli ci pensję? To o tyle samo podniosą ci czynsz
Lokatorów mieszkań komunalnych czeka wiele budzących emocje zmian w użytkowaniu lokali. M.in. umowy będą podpisywane tylko na okres 5-10 lat.
- Mieszkania komunalne i tak są bardzo drogie, płacimy miesięcznie 1215 zł - opowiada Teresa Kalinowska, mieszkanka bloku przy ul. Bema w Białymstoku. - Jak wprowadzą takie zasady, to ludzie w ogóle będą rezygnować z pracy i żyć na „państwowym garnuszku”. Bo po co ktoś ma iść do lepszej pracy, jak nie będzie mógł z tego skorzystać? - pyta kobieta.
Osób takich, jak pani Teresa w woj. podlaskim jest wiele. Gmina Białystok ma 4672 lokale mieszkalne, w Suwałkach jest ich 2197, w tym 245 socjalnych, a w Łomży baza komunalna składa się z 2 644 lokali w tym 1446 własnościowych i 1198 lokatorskich. Teraz takich lokatorów czekać mogą poważne zmiany.
Obecnie aby zawrzeć umowę najmu mieszkania komunalnego w Białymstoku, średni miesięczny dochód w gospodarstwie jednoosobowym musi wynosić od 1750 zł do 2000 zł, a w gospodarstwie wieloosobowym od 1250 zł do 1500 zł na osobę. W Łomży i Suwałkach dochód wnioskodawcy nie może przekraczać kolejno - 1500 zł oraz - 1000 zł na głowę.
Sytuacja finansowa wnioskodawców sprawdzana jest tylko przy zawieraniu umowy. Ale Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa szykuje budzące kontrowersje zmiany w obecnych przepisach.
Aby ułatwić dostęp do lokali dla najbiedniejszych rodzin, gminy będą musiały - co dwa i pół roku - sprawdzać dochód lokatorów. I gdy przekroczy on kwotę zawartą w uchwale rady gminy, to czynsz wzrośnie dokładnie o tyle, ile wynosi nadwyżka.
- Proponowaliśmy, żeby podwyżka czynszu była proporcjonalna do wzrostu dochodów. Chodzi o to, żeby lokator nie musiał oddawać całej nadwyżki miastu, bo w takiej sytuacji nie będzie mu się opłacało więcej zarabiać - wyjaśnia Beata Siemieniako z Komitetu Obrony Praw Lokatorów.- Jeśli ktoś zarabia dużo więcej, to oczywiście powinien procentowo więcej płacić za czynsz. Natomiast, jeśli nadwyżka wynosi 50 zł, to nie ma sensu tych pieniędzy zabierać. Spowodowałoby to, że ludzie woleliby ukrywać dochody albo w ogóle nie zarabiać.
To jednak nie jedyna zmiana zaproponowana przez MIB. Do tej pory umowy podpisywane były na czas nieoznaczony. W pierwszej wersji projektu ministerstwo zaproponowało umowy maksymalnie na okres pięciu lat. Zapis spotkał się z krytyką.
- Jest to skandaliczne. Jeżeli ktoś ma małe dziecko czy jest emerytem, to dla niego wizja tego, że będzie musiał się gdzieś przeprowadzić, jest przerażająca - mówi Siemieniako. - W przypadku dzieci w rodzinie stabilność mieszkaniowa jest potrzebna nie tylko do ich prawidłowego rozwoju psychicznego, ale też do utrzymania tych samych więzi społecznych, np. w tej samej szkole. Nie ma takiej potrzeby, żeby co pięć lat przesiedlać ludzi.
Pod naciskiem organizacji lokatorskich, w nowszej wersji projektu zapis ten został zmieniony. Umowa ma być zawierana na okres od 5 do 10 lat. Po jej wygaśnięciu, jeśli najemca nadal będzie spełniał kryteria zawarte w uchwale rady gminy, może podpisać kolejną umowę. Jeśli nie, to gmina może odmówić przydzielenia lokalu lub zmienić wysokość czynszu.
- Wydaje nam się, że górna granica - 10 lat, to okres najmu, który jest bezpieczny, pozwala na przewidywalne zaplanowanie swojej kariery zawodowej czy rodzinnej. Na pewnym etapie życia, gdy dzieci są małe, potrzebujemy większego mieszkania. Z czasem, gdy dzieci się usamodzielnią, może wystarczyć mniejsze - wyjaśnia Barbara Audycka z fundacji Habitat for Humanity Poland. - To, że jest to czas oznaczony, wydaje się nieuniknione w sytuacji, kiedy ten zasób mieszkaniowy jest ograniczony. Daje to szanse na to, żeby rozładowywać kolejkę mieszkaniową.
A kolejki w woj. podlaskim są niemałe. Np. obecnie w Łomży 1097 osób złożyło wniosek o lokal mieszkalny, z czego 962 oczekuje na pozytywne rozpatrzenie podania, a 135 na wskazanie mieszkania do zasiedlenia.
- Średnio rocznie wpływa 250 wniosków o najem lokali mieszkalnych, z tego około 150 wniosków spełnia kryteria formalne do otrzymania lokalu komunalnego - informuje Kamil Sznel z UM w Suwałkach. - Natomiast aktualna podaż lokali mieszkalnych kształtuje się na poziomie 20 - 25 mieszkań rocznie.