Po zmianach kadrowych w szpitalu odchodzi też dyrektor ds. pielęgniarstwa [rozmowa]
Po zmianach na stanowiskach ordynatorów na szpitalnych oddziałach, odchodzi też dyrektor ds. pielęgniarstwa.
Rozmowa „Głosu Pomorza” z członkami zarządu słupskiego szpitala.
O zmianach kadrowych i atmosferze pracy w szpitalu rozmawiamy z Andrzejem Sapińskim, prezesem zarządu szpitala, i Anettą Barną-Feszak, wiceprezesem.
Mijają 22 miesiące odkąd zarządzacie Państwo słupskim szpitalem. Ten czas przyniósł sporo zmian kadrowych na ważnych stanowiskach. Właśnie wypowiedzenie złożyła dyrektor do spraw pielęgniarstwa Maria Jastrzębska...
Owszem, pani dyrektor złożyła wypowiedzenie, bo miała wątpliwości do polityki kadrowej, jaką prowadzimy.
Chodzi o zmianę na stanowisku pielęgniarki oddziałowej na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym?
Również. Ta zmiany była konieczna i nie była wcale nagła. Nie była też efektem kontroli NFZ na tym oddziale, bo wniosków pokontrolnych jeszcze nie poznaliśmy. Chodziło o organizację pracy przez panią Jeanette Tankielun. Już wcześniej mieliśmy sygnały, że nie jest ona prowadzona tak, jak powinna, wzbudziła wątpliwości związków zawodowych. Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o tym z panią oddziałową, nic się nie zmieniło, więc ta pani została przeniesiona na inne stanowisko.
Wcześniej zapowiedziano zmiany na stanowiskach ordynatorów pediatrii i ortopedii...
Owszem, doktor Dębicki z ortopedii sam złożył wymówienie z pracy. Będzie pracował do końca roku. Sytuacja z pediatrami w całym kraju jest trudna, ale już rozmawiamy z lekarzem, który może go zastąpić, specjalizującym się w endokrynologii i diabetologii dziecięcej. Natomiast z doktorem Danielkiewiczem z chirurgii urazowo-ortopedycznej uzgodniliśmy, że za
stąpi go doktor Michał Tabiszewski. To bardzo dobry lekarz, doświadczony w alloplastyce bioder i kolan, polecany nam przez konsultanta wojewódzkiego. Pan Danielkiewicz pozostanie na oddziale.
Przez ostatnie miesiące zmienili się też szefowie kilku innych oddziałów...
Owszem, ale zaznaczamy, że my nie zwolniliśmy nikogo z pracowników szpitala, poza jednym lekarzem, doktorem Stojcevem. Zmiany po odejściu ordynatorów ze szpitala nastąpiły na stanowiskach szefów oddziałów położniczo-ginekologicznego i chirurgii ogólnej i onkologicznej. Po odejściu ordynatora anestezjologii i intensywnej terapii na emeryturę zastąpiła go pani Joanna Wawrzyniak, która świetnie się sprawdza. Na rehabilitacji ordynatorem przestał być doktor Jasonek, który nadal u nas pracuje.
Jednak nowy szef, pan Jacek Wojcikiewicz, gwarantuje sprawniejsze zarządzanie oddziałem, wykonuje bardziej zaawansowane wysokospecjalistyczne procedury, dzięki którym więcej pacjentów niż wcześniej szybciej odzyskuje sprawność. Takie zmiany są konieczne, bo chcemy tworzyć kadrę z poczuciem misji, o wysokich walorach moralnych i o dużych umiejętnościach.
Jednak są pracownicy, którzy otwarcie manifestują niezadowolenie z zarządzania szpitalem.
Nam wydaje się, że atmosfera pracy nie jest zła, bo w szpitalu pracuje 1400 osób, a niezadowolenie na schodach szpitala manifestują trzy te same osoby. Mówią o mobbingu, pomawiają pracodawcę. Natomiast my dotąd nie wyciągnęliśmy żadnych sankcji dyscyplinujących, choć przecież możemy.
ROZMAWIAŁA MONIKA ZACHARZEWSKA.