Unia Europejska jest gotowa do walki o jedność Wspólnoty. Apeluje więc do Wielkiej Brytanii o jak najszybsze wyjście z UE, aby rozpocząć nowy rozdział
Unia Europejska szybko zareagowała na szokujące wyniki brytyjskiego referendum. W sobotę w Berlinie o Brexicie i nowej drodze dla Wspólnoty rozmawiali ze sobą przedstawiciele sześciu państw założycielskich UE: szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier, minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault, Bert Koenders z Holandii, Paolo Gentiloni z Włoch, Didier Reynders z Belgii i Jean Asselborn z Luksemburga.
– Wspólnie mówimy dziś, że ten proces [wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – red.] powinien zacząć się jak najszybciej, abyśmy nie utknęli w stanie zawieszenia, ale mogli skoncentrować się na przyszłości Europy – mówił niemiecki minister. Z kolei minister spraw zagranicznych Luksemburga dodał, że ma nadzieję, że Wielka Brytania nie będzie „bawiła się z Unią Europejską w kotka i myszkę”. – Nie będzie tak jak zwykle – mówił ostrzegawczo o unijno-brytyjskich negocjacjach Koenders z Holandii, zaznaczając, że Europa nie może zaakceptować żadnej „politycznej próżni”. W podobnym tonie brzmiała w sobotę w Poczdamie kanclerz Niemiec Angela Merkel, która powiedziała dziennikarzom: – Decyzja [o tym, kiedy Wielka Brytania wyjdzie z UE –_red.] należy do Wysp. (...) Jednak nie powinno to trwać w nieskończoność – mówiła szefowa niemieckiego rządu, dodając jednak, że „nie będzie się spierać o krótką zwłokę”.
Nie wiadomo jak na ponaglenia ze strony Wspólnoty zareaguje brytyjski rząd. Proces wychodzenia Wysp z UE może rozpocząć się dopiero jesienią –_Cameron zamierza bowiem podać się do dymisji w październiku i zostawić rozpoczęcie procesu Brexitu nowemu premierowi.
Sześciu ministrów podkreślało jednak w Berlinie swoją wolę „utrzymania jedności Europy”. –_To będzie nasze najważniejsze zadanie –_mówił Frank-Walter Steinmeier i dodał, że najważniejsze będą teraz rozmowy pomiędzy państwami członkowskimi. Mogą być one jednak napięte – brak zaproszenia do Berlina innych państw, m.in. Polski, wywołał bowiem w szeregach unijnych pomruk oburzenia.
–_mówił polityk, a włoskie ugrupowanie Liga Północna stwierdziło: „Teraz nasza kolej”.