Plusy dodatnie i ujemne. Czerwone i żółte [FELIETON]
No i dopadła mnie dobra zmiana - żali się znajoma.
- Chodzi o leki - precyzuje. - Zażywam Xarelto, najogólniej mówiąc jest to lek zapobiegający powstawaniu zakrzepów we krwi. Jeszcze niedawno można było kupić 28 tabletek w cenie 90 zł. Dodam, że apteka aptece nierówna, w tzw. sieciowych, które rząd zamierza zlikwidować, lek kosztował taniej, w pozostałych - drożej. Wczoraj objechałam wszystkie gdańskie apteki i okazało się, że po roku dobrej zmiany lek kosztuje już 250 zł! Brawa dla pani premier! Dba o suwerena! A mnie krew ze złości zalewa. Dodajmy do tego podwyżki emerytur o kilka złotych miesięcznie dla zwykłych obywateli, a z drugiej auta służbowe po dwa i pół miliona dla rządzących. Co za arogancja władzy!
Nie dziwota, że premier zapomniała o obietnicach wsłuchiwania się w głos suwerena, bo pamięć ma dobrą, ale krótką. Nie pamięta podobno, czy w aucie, które wylądowało na drzewie w Oświęcimiu był włączony sygnał dźwiękowy. A kolizja goni kolizję: Macierewicz, Szydło, teraz wiceminister Kownacki - pędzi w bmw przez Warszawę na sygnale, przejeżdża na czerwonym świetle i rozbija limuzynę. Ile to nas kosztuje?
No i w tym momencie przypomniała się nam marynarka, którą premier włożyła na unijne spotkanie w Rzymie. Śliczna. Jaskrawo żółta. W kolorze wielkanocnego jaja. Rzucała się w oczy.
Jedno tylko niepokoi. Gdyby premier wzorowała swoją garderobę na Francuzce (np. na Marine Le Pen, która podobno może stać się sojusznikiem naszego rządu), to pół biedy. Ale chodzi o Angelę Merkel, bo to jej styl!
Nie dość, że jest kanclerzem RFN to jeszcze popiera naszego najgorszego wroga, Donalda Tuska wybranego w sfałszowanych wyborach na szefa UE! Nie chce mi się wierzyć, by na szczytach władzy pojawiła się opcja niemiecka. I to nie ukryta, ale jawna! Co na to Naczelnik Państwa?
Czytaj więcej felietonów i tekstów Barbary Szczepuły