Piskorski: "Kandydatura Donalda Tuska wydaje się kandydaturą bezalternatywną"

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta/Polska Press
Dorota Kowalska

Piskorski: "Kandydatura Donalda Tuska wydaje się kandydaturą bezalternatywną"

Dorota Kowalska

Uważam, że jeśli zostanie uruchomiony ten walec opozycyjny - wygrana w wyborach europejskich, polskich - to wtedy szansa na to, że Polacy, którzy już wielokrotnie pokazali, iż jak odwraca się tendencja, to odwraca się całkowicie, wybiorą Tuska - mówi Paweł Piskorski.

Pojawił się u pana Paweł Graś?
Nie, nie pojawił się Graś.

Podobno jeździ po Polsce i sonduje.
Słyszałem tę plotkę. Bardzo możliwe, że jest to sondowanie przed wyborami prezydenckimi. Natomiast wydaje mi się mało prawdopodobne, aby to było sondowanie powodowane chęcią tworzenia nowej partii w konkurencji do Platformy Obywatelskiej. To powszechnie byłoby uznane za krok rozbijający opozycję i dający atut PiS-owi.

Tygodnik „Wprost” pisze, że miałby to być ruch 4 czerwca, opierający się o samorządowców, ale, zdaniem tygodnika, Paweł Graś na polecenie Donalda Tuska sprawdza przy okazji, ile osób byłoby zdolnych odejść od Grzegorza Schetyny i przejść do nowego ugrupowania, które obecny szef Rady Europejskiej mógłby stworzyć. Pan sobie taką sytuację wyobraża?
Jeśli to miałaby być inicjatywa partyjna, wystawiająca swoje konkurencyjne listy, to wątpię w jej skuteczność. Prezydenci miast mają pewną wspólnotę pogłębioną śmiercią Pawła Adamowicza, ale też panują między nimi bardzo duże rozbieżności programowe. Być może w takiej euforii po wyborach samorządowych, komuś może się wydawać, że ci, którzy odnieśli sukces, stworzą sobie teraz listy do parlamentu i wygrają, wejdą do Sejmu, ale to nie jest takie proste. Konkurencja czysto partyjna wymaga struktur, sprawnej kadry, a wreszcie pieniędzy.

Donald Tusk nie będzie chciał rozbijać Platformy?
Tak jak powiedziałem wcześniej - inicjatywa konkurencyjna dla obozu opozycyjnego byłaby postrzegana, jako coś, co rozbija jedność i pomaga Prawu i Sprawiedliwości. Więc ten scenariusz wydaje mi się nierealny, ale bardzo realny jest scenariusz zakładający, że Donald Tusk myśli o stracie w wyborach prezydenckich, czego pierwszym, bardzo spektakularnym akcentem miałyby być uroczystości 4 czerwca.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Polski,
  • codzienne wydanie Polski,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Dorota Kowalska

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.