- Ściganie w Sanoku to była ogromna „radocha” - mówi Piotr Michalski, panczenista Górnika Sanok. Obecnie jeden z najlepszych sprinterów w kraju powalczy o wyjazd na przyszłoroczną olimpiadę.
W Sanoku w weekend odbyły się mistrzostwa Polski w sprintach. Ściganie się na swoim torze, na dużej imprezie jak mistrzostwa Polski daje dodatkową frajdę?
Ściganie w Sanoku to była dla mnie ogromna „radocha”. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz startowałem u siebie, a tym bardziej w zawodach tej rangi. Co do wyniku, to mimo bardzo dobrego biegu na tysiąc metrów pierwszego dnia, nie jestem do końca zadowolony. Liczyłem na lepsze wyniki. Jednak cztery biegi w mniej niż dobę dały się odczuć. Drugiego dnia 500 metrów było dobre, ale już na tysiąc czułem, że brakuje mi „prądu”, stad byłem o ponad sekundę wolniejszy niż pierwszego dnia.
Do rekordów Polski było daleko, ale jak na sanocki tor czasy były oszałamiające. Padły chyba wszystkie możliwe rekordy toru.
Rekordy toru to wielka frajda i szkoda, że nie było mi dane ich ustanowić. Za pięćset lepszy był Artur Nogal, a na tysiąc Zbyszek Bródka.
Wspominałeś mi kiedyś, że obawiasz się rywalizacji na otwartym torze, bo głównie jeździsz na torach pod dachem i potwierdziło się to. Twoje wyniki nie były tak dobre. Ale czy rzeczywiście miało to znaczenie?
Dla mnie jazda na otwartym torze jest nie łatwym zadaniem, ponieważ wymaga to nieco innej techniki jazdy. Ja od początku sezonu próbowałem znaleźć swoją optymalna technikę jazdy, i to zaczyna wychodzić na szybkich torach. Natomiast nie do końca na otwartych, gdzie lód nie jest zbyt szybki.
Mówisz, że 4 starty w mniej niż dobę dały się we znaki. Więc jak to jest, że Bródka w czwartym starcie robi kolejny rekord toru?
Pierwszego dnia w Sanoku lód był bardzo dobry, wiec moje czasy też były dobre. Podczas drugiego dnia, mimo świetnych warunków atmosferycznych, lód był nieco inny. Na takim lodzie z łatwością odnajdą się osoby jeżdżące bardziej siłowo. A niewątpliwie bardzo silnym zawodnikiem jest Zbigniew Bródka, stąd jego bardzo dobry czas drugiego dnia, który sam mówił po dwóch dniach, że jego mięśnie się dopiero rozkręcają. Każdy zawodnik jest inny i inaczej reaguje.
Jakie macie plany na najbliższy miesiąc?
W najbliższa środę wyjeżdżamy do Berlina, gdzie odbędzie się Puchar Świata, który będzie również zawodami kwalifikacyjnymi do Mistrzostw Świata w sprincie. Te odbędą się w Calgary i to jest mój największy cel na ten sezon.
Za rok olimpiada, z pewnością marzysz o występie w Pjongczang. Jakie musisz spełnić warunki?
Żeby się zakwalifikować trzeba mieć limit czasowy oraz odpowiednie miejsce w rankingu Pucharu Świata, ale niestety nie pamiętam dokładnie, jaki czas i miejsce. Kwalifikacje można zdobyć tylko w sezonie olimpijskim, wiec wtedy zacznie się dokłada analiza. Myślę, że czasy i miejsca nie będą problemem. Oprócz nich jest jeszcze limit zawodników na kraj, i w tej kwestii trzeba się będzie wykazać. Sądzę, że będziemy mieć trzy miejsca na pięćset metrów i trzy lub cztery na 1000m. I moim zadaniem będzie zmieścić się TOP 3.
Konkurencja jest mocna. Sebastiana Kłosińskigo i Artura Nogala wyprzedziłeś w Heerenveen, ale oni prześcignęli cię m.in. w Sanoku. Do tego dochodzi Artur Waś, nr 1 w polskim sprincie, a na 1000 m mogą startować specjalizujący się w średnich dystansach Zbigniew Bródka, Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki.
To już pokaże przyszły sezon. Po pierwszych startach testowych, będą podejmowane decyzje odnośnie tego, na jakich dystansach będą się ścigać. Bródka, Niedźwiedzki i Szymański również będą startować w biegu drużynowym. Jak do tego dołożą bieg na 1500 metrów, który jest ich najmocniejszą stroną, to nie wiem czy będą chcieli dodatkowo startować na 1000 metrów. Czas pokaże.
Czy sprint drużynowy też będzie na olimpiadzie?
Na igrzyskach nie będzie team sprint-u. Szkoda, bo mamy fajną ekipę i z pewnością mielibyśmy szanse na miejsce w czołówce. Moim zadaniem będzie przygotowanie się do 500 i 1000 metrów najlepiej w życiu. Już nie mogę się doczekać sezonu przygotowawczego, mimo że zimowy jeszcze trwa.
Fot. tomasz sowa
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (18317890)============
Już nie mogę się doczekać sezonu przygotowawczego do przyszłego sezonu i olimpiady w Pjongczang, mimo że ten sezon zimowy jeszcze trwa - mówi panczenista Górnika Sanok.