Piotr Michalski, panczenista Górnika Sanok i reprezentacji Polski nie ukrywa, że minionego sezonu nie zaliczy do udanych
Piotr Michalski, panczenista Górnika Sanok i reprezentacji Polski nie jest zadowolony z minionego sezonu. - Mojej dziewczynie, Natalii wychodziło wszystko - mnie niestety nie - mówi.
Mistrzostwa świata w wieloboju sprinterskim były twoją imprezą docelową w tym sezonie. Czasy nie były najgorsze, ale osiągnięte miejsca nie są dla ciebie satysfakcjonujące...
Nie było tak całkiem źle, bo pierwsze sto metrów pokonałem w takim czasie, że sam byłem zaskoczony, ale na trasie nie potrafiłem się dobrze rozpędzić i stąd odległe pozycje. Co z tego, że miałem niezłe czasy, skoro inni mieli jeszcze lepsze. To nie były moje mistrzostwa. Liczyłem na znacznie lepszy występ, bo w ostatnich latach zawsze byłem w pierwszej dziesiątce, a teraz tylko w drugiej i to pod koniec.
Miałeś w tym sezonie z tygodnia na tydzień się rozpędzać, a tak naprawdę najlepszy to był ten początek.
To był najcięższy mój sezon, jeśli chodzi o włożoną pracę, ale najgorszy w ostatnich latach, jeśli chodzi o wyniki. Cały sezon szukaliśmy formy, czekaliśmy na to, że przyjdzie, ale nie doczekaliśmy. Dobrze, że to już koniec.
W dalszej części rozmowy Piotr Michalski mówi m. in. o:
- urazie barku, którego się nabawił
- przygotowaniach do nowego sezonu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień