Pielęgniarki mają dość. Odchodzą!
Czekają zbyt długo na pieniądze, które im się należą. Nie pomogły manifestacje. Pielęgniarki z oddziału intensywnej terapii postawiły wszystko na jedną kartę i złożyły wypowiedzenia.
We wrześniu ubiegłego roku była pikieta przed szpitalem, kolejny protest odbył się w grudniu 2015 r. i miał miejsce przed gabinetem prezesa. Pielęgniarki groziły, że zrobią głodówkę. Mało tego, pracownicy złożyli zawiadomienie do prokuratury, ponieważ uważają, że pracodawca, czyli Grupa Nowy Szpital, łamie prawo nie wypłacając im zaległych świadczeń.
Za każdym razem kierownictwo szpitala powtarzało jedno zdanie. - Chcemy jak najszybciej zakończyć ten spór i jak będą tylko możliwości finansowe, to na pewno pieniądze wypłacimy - podkreślał wielokrotnie prezes Michał Ogrodowicz.
Do tej pory jednak spór nie został rozwiązany. A trwa już długo. Nic dziwnego, skoro pielęgniarki nie mają wypłacanych świadczeń socjalnych od ponad trzech lat. - Prezes na spotkaniu z przedstawicielami związków, już po pierwszej akcji protestacyjnej i braku odpowiedzi na petycję do niego wystosowaną, odpowiedział, że nasze roszczenia doprowadzą do upadłości szpitala - mówi Iwona Jakubowska, pielęgniarka i przedstawicielka związków zawodowych. Wymusza się na nas zaprzestanie jakichkolwiek działań, grożąc zamknięciem szpitala i składa się na nasze barki jego los. Traktujemy to jako szantaż emocjonalny.
Mało tego. Nawet starostwo poszło prywatnemu właścicielowi na rękę. W jaki sposób? Starosta Mirosław Glaz obiecał, że umorzy zaległe odsetki (ok 120 tys. zł), jeśli spór zostanie rozwiązany.
Nic z tego. Wygląda na to, że wszystko prowadzi do upadłości szpitala. W ostatnich dniach pracownice z oddziału intensywnej terapii złożyły grupowe wypowiedzenie. - Koleżanki zanim wykonały ten ruch, analizowały sytuację przez kilka miesięcy. To nie była decyzja podjęta pod wpływem impulsu. Zdają sobie sprawę, że te wypowiedzenia zostaną przyjęte i stracą pracę w Krośnie, więc nie była to łatwa decyzja - podkreśla Jakubowska. Pielęgniarki pracować będą jeszcze do 30 maja. - Jeśli w tym czasie dojdziemy do porozumienia, to zostaną w pracy - wyjaśnia przedstawicielka związków zawodowych.
Dlaczego inne oddziały również nie złożył wypowiedzenia? Jak tłumaczy Jakubowska, pielęgniarki z oddziału intensywnej terapii to osoby młode i nie mają nic do stracenia. - Oczywiście największy skutek uzyskalibyśmy, gdyby wszystkie panie ze szpitala w Krośnie zrezygnowałyby z pracy. Jednak niektórym zostało kilkanaście miesięcy do emerytury, więc boją się w tym wieku stracić zatrudnienie - podkreśla Iwona Jakubowska.
Starosta zauważa, że oczekuje efektów, ponieważ ta sprawa trwa już zbyt długo. - Nie tylko chodzi o zaległe socjalne, ale o płace, które są katastrofalne w porównaniu do innych placówek. Proszę, żeby spółka wywiązała się z danego słowa, ponieważ ten konflikt jest bardzo niepokojący - apeluje Glaz.
Dla Nowego Szpitala wypowiedzenie pielęgniarek jednego oddziału to spory problem, ponieważ w okolicy chętnych do pracy nie ma. Co teraz? - Nie chcemy dopuścić do starty pracowników. Mamy nadzieję, że rozwiążemy spór do końca marca - mówi prezes Ogrodowicz.
WIDEO: