Piękna serio, trwaj nam!

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Adam Szczęśniak

Piękna serio, trwaj nam!

Adam Szczęśniak

Czwarte z rzędu zwycięstwo za 3 punkty odnieśli tenisiści stołowi Zooleszcz/Gwiazdy i pną się w tabeli. Bez punktu z Bydgoszczy wyjechał Strzelec.

ZOOLESZCZ/GWIAZDA - STRZELEC 3:0

WYNIKI GIER: Adam Pattantyus - Krzysztof Niemiec 3:0 (3, 8, 1), Andrew Baggaley - Paweł Płato-now 3:2 (7, -9, -7, 5, 7), Artur Białek - Michał Dąbro-wski 3:1 (5, 3, -5, 4).

Potyczka z beniaminkiem z Frysztaka była łatwa, ale mogło być różnie. Menadżer Zbigniew Leszczyński do końca wahał się, czy skorzystać z Chińczyka Pan Denga. Ten jednak, zamiast pokazać swe umiejętności na treningach, w weekend wybrał się do swych rodaków do Gdańska, i - niejako za karę - nie znalazł się w składzie na Strzelca. - Musiałem być konsekwentny, ale Deng być może dostanie szansę za tydzień w derby z ekipą z Torunia. Nie chciałem też ryzykować, bo rywale byli do ogrania za 3 punkty, a nie wpuszczając Baggaley‘a, który w Bydgoszczy radzi sobie znakomicie, mogłem przegrać ten mecz - tłumaczy Leszczyński.

Potyczka 37-letniego Pattan-tyusa z mniej doświadczonym Niemcem nie przyniosła żadnych emocji (to już 10. wygrana Węgra w 14. meczu), podobnie jak większość spotkania Białka z Dąbrowskim. Jedynie w 3. secie nasz zawodnik zagrał zbyt agresywnie, popełniał błędy i przegrał do 5. W 4. pokazał jednak kto rządzi i zaliczył 3. zwycięstwo w ostatnich 4 kolejkach. Kluczowy był jednak mecz dwóch 32-letnich obcokrajowców w obu ekipach. Anglik Baggaley (bilans 5-5) stoczył pasjonujący pojedynek z groźnym Białorusinem Płato-nowem (8-9). Pięć setów pięknych wymian, dramaturgia (było 1-2) i sukces naszego gracza, który otworzył drzwi do wygranej za 3 punkty.

- Gdyby przegrał, mogło być różnie, bo Pattantyus nigdy nie wygrał jeszcze z Płatonowem i mogło być 2-2, a więc stracilibyśmy punkt, jeśli nie dwa. Ale cieszy kolejna wygrana. Chcemy zainkasować także kolejne 6 punktów: z Toruniem oraz z Ostródą na wyjeździe. Wtedy będziemy w znakomitej sytuacji - kończy Leszczyński.

Adam Szczęśniak

Od 1994 r., czyli od początku swojej kariery zawodowej, pracuję w "Gazecie Pomorskiej". Przez 22 lata w dziale sportowym, najpierw pod batutą ś.p. Tomasza Malinowskiego, m.in. w toruńskim oddziale "GP" oraz we Włocławku, pilotując koszykarzy Anwilu, później przez kilka lat sam kierowałem działem, by w 2016 r. zostać wydawcą. Od września 2024 r. mam przyjemność dowodzić świetną ekipą dziennikarzy działu miejskiego pracujących na rzecz bydgoskich wydań "Expressu Bydgoskiego" oraz "Gazety Pomorskiej". 

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.